Listy braci Hemplów
Prezentujemy Państwu nieco zapomniane listy z epoki napoleońskiej autorstwa braci Hemplów. Listy owe, znajdujące się w zbiorach rękopisów Biblioteki Narodowej, odnalazł dla nas Zenobi, wytrwały tropiciel mało znanych wątków wojny na Półwyspie Iberyjskim, a „rozszyfrowaniem”, nie zawsze łatwych do odczytania zapisków, zajął się nasz nadworny paleograf WPK. Zdecydowana większość spośród osiemnastu prezentowanych listów, nigdy wcześniej nie była publikowana. Niektóre tylko w krótkich fragmentach ukazały się drukiem w zbiorze źródeł z epoki napoleońskiej autorstwa Roberta Bieleckiego i Andrzeja Tyszki „Dał nam przykład Bonaparte”. Zdecydowaliśmy zachować oryginalną pisownię listów, kłócącą się często z dzisiejszą gramatyką i ortografią. Mamy nadzieję w ten sposób oddać ducha epoki, w której były pisane.
Joachim Hempel
Listy uzupełniamy krótkimi notkami biograficznymi ojca autorów listów, czyli Joachima Rocha Hempla, a także Stanisława i Joachima, oficerów pułku szwoleżerów gwardii oraz, poległego nad Berezyną, Józefa Tadeusza, kapitana 16. pułku piechoty. Oddając w ręce naszych czytelników listy braci Hemplów, mamy nadzieję, że okażą się ciekawą lekturą.
Joachim Roch Hempel (1745-1810)
Urodził się w Olsztynie w 1745 r. Rodzicami jego byli Kacper Hempel oraz Anna Garszyńska. Skończył Kolegium Jezuitów w Reszlu a następnie studiował w Akademii Krakowskiej. Tam 6 lipca 1764 roku otrzymał patent na inżyniera architekta.
Po ukończeniu studiów wstąpił do wojska. W 1770 roku otrzymał patent porucznika z rąk Michała Czartoryskiego kanclerza wielkiego Litewskiego. Sześć lat później Hetman Wielki Litewski Józef Sosnowski mianował Joachima Rocha kapitanem oraz adiutantem przy buławie polnej Wielkiego Księstwa Litewskiego. Po ożenku z Anną Chrzanowską wystąpił z wojska i osiadł we wsi Jackowice w pobliży Brześcia Litewskiego. Z małżeństwa tego przyszła na świat córka Barbara. Wyszła ona za mąż za majora wojsk polskich Poświatowskiego. Po śmierci męża wyjechała do Sieniawy, rezydencji Czartoryskich i tam żyła do swojej śmierci w 1844 r. To tej Basi, swojej przyrodniej siostrze oraz swojemu szwagrowi, szwoleżerowie tak często kłaniają się w listach.
Po śmierci swojej pierwszej żony Anny, Joachim Roch sprzedał wieś Jackowice, przeniósł się do Puław i tam jako architekt i inżynier na dworze Czartoryskich pozostawał prze długie lata. W 1790 roku otrzymał od Sejmu Królestwa Polskiego szlachectwo i herb Prątnicki.
Drugą żoną Joachima Rocha była Zuzanna z Hoffmanów, według rodzinnych notatek, córka dyrektora poczty i wnuczka oficera saskiego osiadłego w Polsce.
W pamiętnikach Leona Dembowskiego można znaleźć taką oto krótką wzmiankę o Joachimie Rochu: „Hempel człowiek zacny i powszechnie szanowany, rozstrzygał i zatwierdzał wszelkie plany budowli we wszystkich dobrach i kierował działem pomiarów.”
Pod koniec życia osiedlił się wraz z rodziną w majątku Końskowola koło Puław, który dzierżawił od Czartoryskich. Z drugiego małżeństwa z Zuzanną miał według akt parafialnych we Włostowicach dwanaścioro dzieci: Joachima (1787), Stanisława Kostkę (1788), Mariannę Zuzannę (1789) Józefa Tadeusza (1790), Zofię (1792), Antoniego (1794), Aleksandra (1795), Karola Jana (1798), Jana Nepomucena (1800), Elżbietę Józefę (1802), Emerykę Teofilę (1807), Zofię (1810). Karol Jan, Jan Nepomucen oraz Emeryka Teofila zmarli we wczesnym dzieciństwie.
Joachim Roch Hempel zmarł w 1810 roku, natomiast jego druga żona zmarła w 1825 roku. Oboje pochowani zostali na cmentarzu we Włostowicach koło Puław.
Joachim Hempel (ur. 1 września 1787 w Puławach, zm. 28 października 1874 w Tuchowiczu) - wojskowy polski, oficer pułku szwoleżerów, sędzia pokoju powiatu łukowskiego. Był synem Joachima Rocha Hempla i Zuzanny z Hoffmanów. Początkowo uczył się w domu pod kierunkiem ojca oraz artystów współpracujących z puławskim dworem Czartoryskich, m.in. Jana Piotra Norblina; później studiował w Akademii Zamojskiej oraz odbywał praktykę inżynierską przy pomiarach brzegów Wisły. Od lipca 1807 r. służył wojskowo.
Zaciągnął się do pułku szwoleżerów w Warszawie 5 lipca 1807 r. W stopniu wachmistrza brał udział w wojnie hiszpańskiej, 14 lipca 1808 r. pod Medina del Rio Seco został ciężko ranny (sześć ran od szabli) i dostał się do hiszpańskiej niewoli, jednak po czternastu dniach odbity przez francuską piechotę; wysłany został na leczenie do Bayonny, gdzie dowodził odziałem rekonwalescentów pułku. Awansowany do stopnia podporucznika 21 sierpnia 1809 r., porucznika 6 grudnia 1811 r. Uczestniczył w szeregu kolejnych kampanii napoleońskich, biorąc udział łącznie w 29 bitwach, m.in. w 1809 pod Wagram i Znaim, w kampanii rosyjskiej 1812, bitwach pod Dreznem i Lipskiem w 1813 oraz w kampanii francuskiej 1814. Podczas bitwy pod Dreznem w pościgu za wycofującym się przeciwnikiem, z odziałem 40 lansjerów szarżował i rozbił austriacki batalion, biorąc do niewoli 300 żołnierzy. W kampanii 1814, pod Arcis-sur-Aube, rozbił batalion bawarski i osłonił cesarza. W lutym 1814 r. został odznaczony Krzyżem Oficerskim Legii Honorowej. Otrzymał tytuł kawalera cesarstwa. Awansowany do stopnia kapitana 15 marca 1814 r. Po upadku Napoleona wrócił do kraju i wystąpił z wojska. Służbę zakończył w stopniu kapitana gwardii. W 1817 r. poślubił Rozalię z Dmochowskich, i osiadł w Tuchowiczu. Doczekał się z nią sześciu synów i trzech córek. Jednym z synów był Jan Marian (1818-1886), organizator górnictwa w Królestwie Polskim. Joachim Hempel pełnił kilka godności szlacheckich, był m.in. sędzią pokoju powiatu łukowskiego, prezesem wyborów do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, członkiem Towarzystwa Rolniczego. W powstaniu listopadowym był instruktorem krakusów i kosynierów. Przeciwnik powstania styczniowego, ale za kontakty z powstańcami był krótko więziony.
Stanisław Hempel (ur. 1 października 1788 r. w Puławach - zmarł 7 listopada 1873 r.) Służbę w pułku szwoleżerów gwardii rozpoczął w 1807 r. w 6. kompanii. Szybko awansował i 4 października 1808 r. był już podporucznikiem, niespełna rok później porucznikiem, a w trakcie kampanii 1812 r. uzyskał szlify kapitańskie. Odbył kampanie 1808-14. Walczył pod Medina de Rio Seco, Wagram, Witebskiem, Możajskiem, nad Berezyną, Lützen, Budziszynem, Dreznem, Lipskiem, Hanau, Brienne, Montmirail, Laon, Chateau-Thierry, Arcis-sur-Aube. Ranny 4 października 1808 r. pod Medina de Rio Seco. Otrzymał Legię Honorową i został kawalerem cesarstwa, 1 maja 1814 r. udał się z pułkiem do Polski.
Józef Tadeusz (1790-1812). Urodził się w Puławach. Ukończył prawdopodobnie Szkołę Kadetów. Służył w 16 p.p. Księstwa Warszawskiego. Brał udział w kampanii 1812 r. Odznaczył się pod Smoleńskiem i Możajskiem. Awansował do stopnia kapitana i był odznaczony krzyżem Virtutti Militari. Zginął w walkach nad Berezyną.
List 1
Dnia 1 września 1808. Santa Maria
Najukochansi Rodzice
List pisany od Mamy odebrałem który mnie
Zmartwił gdym się dowiedział że Papa
iest słaby y Mama się martwi, trzeba
sobie perswadować jak można przeszłe
= Rzeczy już się nie wrócą. Co do
nas donoszę że nam się powodzi jak
może bydź naylepiey, Ja przed
dwoma tygodniami dostałem nominację
na Porucznika, od samego Cesarza
Joachimek, ieszcze szczęśliwszy ode=
=mnie bo zasłużył sobie na honor
wielki, został Wachmistrzem y iest
podany do krzyża Legyi Honoeowej
a to w Batalyi pod Rio Seco się
dystyngował pierwszy wypadł na koniu
na Hiszpanów za nim kilkunastu
z Żołnierzy gdzie wpadł wyrąbał Nieprzy
=jaciela, Francuzi ze szczętem
znieśli Hiszpanów Armaty wszystkie
zabrali w tey afferze letko
był ranny w Głowę y w Rękę
co już prawie zupełnie zgoioną
lecz dla zupełnego wy kurowania
wzięto wszystkich rannych do Ba=
=yonny Miasta Francuzkiego
nad samą Granicą hiszpanską
ja często bardzo do niego piszę
a on do mnie; dnia dzisiejszego
jadę z Porucznikiem Jankowskim
tam za sprawunkami żołnierskimi
gdzie się osobiście z nim zobaczę.
My stoiemy niedaleko Granic
Francuzkich, jesteśmy od Cesarza
mocno kochani, y od wszystkich
Franzuzów poważani, zdrów jestem jak
Koń, Żołnierskie życie mi służ=
=ży dobrze, Joachimek takoż do
brze wygląda _ Fredro ślicznie
się kłania złączył nas Pułkow
nik do kupy, Fredro Ja y Joa=
=chimek jesteśmy w jednej kom=
=panyi a to w kompanyi Fredry
powiedział Pułkownik że Puławiaki
będą wszystkie w kupie, xy 60
którę od dawna są w Paryżu, nie=
chciałem tu sprowadzać, dla tego że
nam na pieniądzach nie zbywa, może
Mamie z cięszkością przyszło a my
bez tego bardzo obejść się mogli.
Basia przysłała nam xy 6 przez
Kapitana Dziewanowskiego lecz on
List zgubił y powiada że te Pieniądze
Byli mu dane, samymi Dydakmi pruskiemi
Co bardzo wątpię żeby Basia miała do hisz=
=pani przysyłać pruskie Dydki.
Teraz rodziców żegnam y Całuję, y wszystkie
Rodzeństwo, y Elżunię która do mnie
Pisała, lecz że nie mam Czasu nie mogę
Odpisać, do Joachimka pisałem
Wielką burę że tak leniwy
W pisaniu y napisałem jak
Nienapisze zaraz do Rodziców; Jak
Tylko do Bayonny przyjadę będę
go bił. Basię y Szwagra
ślicznie całuję, P:Reyterowi kłaniam
Polcom, Babulę Wujaszków w
Markuszowie wszystkim kłaniam
Rodziców po sto razy ściskam
Stanisław Hempel
Sabińskiego mego wielkiego
Przyjaciela ślicznie ściskam.
** P. Reyter to prawdopodobnie, jak mi się udało ustalić, malarz przebywający podobnie jak Hempel na dworze Czartoryskich w Puławach.
List 2
X 1808
Nayukochańsi Rodzice Dobrodzieystwo
Mocno to zapewne lecz bez wątpienia zastanawiało Rodziców Dobro
iż przez tak długi czas żadnej nie mieli wiadomoś=
ci odemnie. Lecz to nie moją było wino, poniewasz
od Marca iakeśmy tylko weszli do Hiszpanyi
wciąrz w pracy i nieustanne utarczki odprawowali=
liśmy z Insurientami Hiszpanskiemi i często
podni ośm stojąc zawsze pod gołym niebem
nierozbierani konie nierozkulbaczone mając byliś=
my. Spoczątku bardzo nam przykre były takie wy=
gody a osobliwie stojąc między Gorami Pieney=
skiemi gdzie wdzień Nay okrpniejsze Upały.
Szczego wielkie panowały horoby i wiele Ludzi
Marło, a wnocy nay zimniejsze i przenikające
panuią wiatry. Lecz poźni tak się Człowiek
do tego przyzwyczaił iż zdawało się że to
tak koniecznie być musi wszystko to
Zukontentowaniem znosiło się przypomina
iąc sobie iż to dla Oyczyzny się czyni.
Stamtąd udalimysię pod granicę Portugalske
Gdzie na godzin 7 za Paleneio pod Dowoc
Twem Marszałka Besiera Starliśmy się
Z Armią Hiszpańsko złożoną z Woyska
Regularnego która przeszło 60 tysięcy Mocna
Zmiecioną została przez naszą dywizyie
Składającą się z 13 tysięcy. Gdzie nasz
2 gi Swadron bardzo się dobrze popisał. Kilku
się nas dystyngowało lecz coi nieszczę
śliwie osim razy będąc pleyzerowany
Dostałem się do niewoli Hiszpapans=
Kiej. Ale po 14 dniach odbity byłem
Przez piechote Francuską i oddany
Do Lazaretu w Paleney i skont transpor
Towano mnie aż do Lazarety Bayonskie
go. Gdy Armia się rreyterować musiała
a tak trzy Miesiące zostając w Lazarecie
Zupełnie wygoiony iestem i lubo rany
moie bardzo Znaczne były lecz tak
szczęśliwe i Żadnemu nie podpadam
Kalectwu. Teraz Zostaie nad Granico
Hiszpańsko gdzie mnie tegosz depo
Komendantem zrobili. Awansowałem
I podany iestem do Krzyża. A ponie
Waz wkrótce wracam do Regimentu
Tam go otrzymam.
Zostaję dozgonnie z największym
Uszanowaniem
J. Hempel
Elżuni chociaż troszku spóżnione
Zawsze jednak nayszczersze powinszowania zasyłam
List 3
Mimo że wszystkie straciłem Rzeczy lecz
Odebrałem teraz kilku Miesięczne gaże
Co wynosi do czterysta Franków. I za te
Pieniądze oporzondziłem się Zupełnie
Bardzo tu dobrze stoiemy. Regiment
Nasz jest wiele poważany. Osobliwie
Pleyserowani. Mamy wszelkie Żywność
i pieniądze. Od Stasia miałem teraz
list. Zdrowy Zawsze. Został Ofiserem
Awansowało także wielu to iest 30 u
Znaszego Regimentu z prostych żołnierzy
Na Oficerów do Legionów lecz to
Sami ci którzy nie mogli być zdat=
nemi w Regimencie naszym nieposia
dając ięzyka francuskiego Jackow
ski krewny Pana Chrząstowskiego
poszedł tagże na oficera do piechoty.
Pani Poliowej – nadole i wszystkim znaio
Mym ślicnie kłaniam
Basię Juzia Marysie Antosia Olesia Elżusie i Teo
Filke Ściskam Serdecznie
Pani Poświatowskiej Jemu
Samemu Państwu
Jakubom Kłaniam
zostaję sciskając
nuszki Rodziców Dobrodzieystwu
Ich szczerz kochającym
Synem
J Hempel
List 4
Le 29 Janvier 1809 a Tulosa
Już od dawnego czasu zbieram się pisać do Rodziców lecz
Okoliczności teraźniejsze żadną miarą mi nie po=
zwalały już od 4, Miesięcy jak Armya wielka
do nas przybyła y od tego momentu aż do
dnia prawie dzisiejszego bylismy w nieustan=
nym ruchu, teraz jusz oddychamy Powie=
trzem francuzkim gdyż jusz nad Granicą
tą iesteśmy, cała Armia jusz iest w
Portugalyi amy z naszym kochanym
Cesarzem jedziemy do Francyi, byliśmy w
rozmaitych Czynnosciach, odbieraliśmy Armaty
nieprzyjaciołom co było opisane we waszy=
stkich Gazetach, bilismy się pod Rioseco,
Samosiera, Madrytem, Alcalą, St Crus,
y pod Bonawento z Anglikami gdzie
Fredro został ranny w rękę, doznawaliśmy
wiele ........od woiennych lecz to wszystko
szczęśliwie .... rzeszłom y jesteśmy zdrowi obydwa
................................................................................
List 5
7 września 1809
Najukochańsi Rodzice Dobrodziejstwo
Mając tak piekno i pewno okazyię nieomieszkam
choć listownie dowiedzieć się ozdrowiu Rrodzi
Ców Xawsze sdrów jestem mimo wszystkich
Kampanicznych niewygód i biedy Byłem
upanów Matusiewiczów z bratem moim gdzie
wielkie uczułem ukontentowanie dowiedziaw
szy się pewnie o dobrym zdrowiu Rodzi
ców Dobrodziejstwa iako i całego Rodzeństwa
Wtym właśnie momencie dostałem nomina
cyię na Porucznika do naszego Regimentu
Staż zaś awansował na pierwszego.
Był przez kilka dni dosyć słaby lecz
Teraz przyszedł do zupełnie do siebie
Lada moment oczekiwamy ordynansu do Marszu
A przesto spodziewamy się wkrótkim szasie dos=
tać się do kochanych granic oyczyzny
naszey. Do którey to iuż trzy wzdychamy
lata. Odprawilismy już wiele wielkich
batalyi lecz z chęcio odprawiem drugie
tyle i dwarazy mocniejszych a byś
my tylko mieli nadzieie kiedyś
kolwiek jeszcze dostania się do
Własnej Krainy uściskania Rą=
Czek i nóżek Rodziców Dobrodziey=
Stwa. Okolyce tutejsze przes tak czę=
Ty przeciąg woyska są dosyć znisz=
Czone. Lecz dobre Gospodarstwo
Francuskie zapobiega niedostatkom
żywności a przesto na żywności
nam do tego czasu nie brakowało
lecz jeśli cokolwieh dłużey postoimy
obawiam się głodu. Lud jedna
kowoż mimo że tak mocno
iest udręczony dość przyiemnie
nas przyjmuje i prawie za=
dnego nieokazuje nieukontentowa=
nia, co by trudno było zna=
leśc w Narodach południo=
wych iako to w Hiszpanyi
Portugalyi i tam daley.
Będąc tedy wnadziei wnadziei wkrót=
ce widzenia się z Rodzicami Do=
brodziejstwem Rączki ich sciskam
i zostaje ic szczyrze kochającym synem
Siostrom, Braciom
Krewnym, Przyjaciołom
Znajomym Kłaniam
J Hempel
List 6
Cale ... 12go Maia 1810
Najukochańsza Mamo Dobrodziko
Niewiem czy List móy pisany z Anvers doszedł do Rąk Mamy
Dobrodziki w którym donosiłem o teraźniejszym
woiażu z Cesarzem. Dnia wczorajszego stanołem
tutaj we trzydzieści Koni, marsz ten zrobiłem bardzo
spiesznie, mając roskas ażebym tutai 11-go stanoł
Gdysz spodziewano się iż Cesarz tuati pewnie 12-go
Będzie, lecz dłuzej bawiąc w Breda doiero ko-
ło piętnastego tu przybędzie A ia tym czasem
będę miał czas odpocząć sobie. Podczas pięknej
Pogody widze stąd Bre(z)egi Angielskie i Pałac
W Duwr ludzi nawet przez Perspektywe rozpo=
znać Można. Dzisiejszego dnia jezdziłem z
Korsarzami portu tutejszego o dwie godziny od
Brzegu lecz dalei niemoglis my dotrzyć. Gdysz
Wiatr przeciwny i Burza pędząc nas nazat przy
Musiła nas wejść do portu. Któren tak był
Mocny iż cztyry Godziny drogi we trzech
Kwardansach zrobiliśmy. Wczorajszego dnia w nocy
Wzieli Korsarze nasi statek Angielski tróy
Masztowy którym przed dwoma godzinami
Wprowodzi do portu naładowany Bronią i Amunicją
Co dzień prawie widuiemy statki Angielskie (...)
Podsuwające się pod Port i czasem ucierające
Się z Korsarzami naszemi, lecz blisko nie mogą
podejść wiedząc iż Reduty Portowe opatrzo
ne są dobrze Armatami i Obu[sie]ramy" (haubicami) i mogli
by być nieźle przyjęci. Życzył bym sobie
bardzo być tu podczas pokoiu bo bym mógł
być w Anglyi bardzo łatwo w krótkim
czasie i zmałym kosztem. Lecz podobno nim
się tego pokoiu doczekamy niejedno ieszcze
trzeba będzie dać Cięcie Pałasza. Lecz maiąc
Nadzieie w Kapralu przebedziem to wszystko
Szczęsliwie. I kiedyś Kochane Mamę Siostry
Braci Krewnych (w) lubey usciskamy Oyczyznie
Po wymaszerowaniu z Paryża wysłano ieszcze
ieden oddział z Regimentu do Chiszpanyi(?)
my zas w rociwszy nazat nie tak jeszcze
prętko poydziem ponieważ na Fety zostaniem
które do miesiąca Julyi są przedłuzone.
Panu Poswiatowskiemu ślicznie kłaniam
Jeżeli tutaj niedługo zabawimy to nazad
Powróciwszy do Paryża Doniose Mamie
O powodzeniu Moim. Od Stasia miałem
List niedawno zdrów zawsze i dobrze
mu się powodzi.
Siostry Braci ściskam
Krewnym Znajomym
Kłaniam Zostaie Mamo Dobrodziko
Szczerym kochaiącym Synem
J Hempel
Leutnand de la Garde
Membre de la Legion
d’honneur
List 7
Chantilly 20 Januar 1810
Nayukochańsi Rodzice Dobrodzieystwo.
Pomimo tylu Pisanych listów tako z Paryża z Madrytu
Iako i z Austryi Zawsze do tego momentu nie
Odebrałem wiadomości od rodziców Dobrodziejstwa
Co mnie w wielkie zadziwienie w prawia. Nie
Sądze ażeby żaden stych listów niedoszedł ponieważ
Wiele innych razem pisanych podochodzili
a zatym i te doiść musiały. Spodziewam się iednak
i mam nadzieje że naten przynaymniey łaskawe
Rodziców Dobrodziejstwa odpowieć uzyskam. Do tego
Momentu stoiemy ieszcze w garnizonie po kam
panyi Austryiackiey lecz lada moment Spodzi=
wamy się rozkazu do wymaszerowania na Połódnie
Kilka iuż oddziałów naszego Regimentu wymasze
rowało z któremi i Staś poszed. Zapewne iuż
wiadomo Rodzicom Dobrodziejstwu że iest 1-ym
Porucznikiem a ia drugim i dostałem Krzyrz
Legyi Chonorowey oczym już w ostatnim donosiłem
liście. Na bardzo nieprzyiemne wybieramy
się Kampanią gdyż ią wnaywieksze odprawo=
wać będziemy upały a zwłaszcza wtak gorą
cym iak hiszpanyia Kraiu.
Z ochoto bym się zgodził odbyć dwie Kampanyie
Na Północ niż iedne na Połodnie tak
Są nieznośne zwłaszcza dla nas Polaków
Lecz tą razo niespodziewamy się tak
Długo tam bawić iak razą pierwszą
bedąc wdaleko większey sile. Boie
Się tylko żeby tym czasem w przeci-
wnej co niewypadło stronie bo by
ten nasz ... był zupełnie daremny
Ja dotego momentu zawsze zdrów jestem
i od początku zaciągnięcia się do Regimentu
mimo wszystkich Kampanyi i …
... niechorowałem. Oprocz jak tylko
będąc pleyzerowanym. Dowiedziałem
się też z Listu pisanego od Basi
do Stasia iż Rodzice Dobrodzieystwo
Zawsze w dobrym zostają zdrowiu
jako i całe Rodzeństwo.
Juziowi bardzo pięknie więszuie
Porucznikowstwa i mocno kontent s tego
Iestem iż tak prędko awansował
Bo unas po trzy lata ........
I po kilka odprawiając Kampanyi
Ledwie się szlify doczekać można
Lecz ią mając szanować ią umiemy
Wiedząc iak trudno przychodzi
W ostatnim Liście dowiadywałem się
Też o zdrowie pana Kapitana Hoffmana
I czy iest w Woysku. Slicznie mu
mu kłaniam jako i Całej Familyi
i znajomym. Pan Kapitan Rostwo=
rowski przes którego właśnie pisze
iedzie do Polski dla Kompletowania
Ludzi i Koni do Regimentu od tego
Ustnie Rodzice Dobrodziejstwo o
Powodzeniu naszym dowiedziec się
będo mogli. Basi ślicznie Kłaniam
iak i Małżonkowi iey.
Książe Dominik Radziwił zawsze jeszcze bawi
tu w Paryżu lecz wkrutce spodziewa
się wyjechać do Polski. Zona iuż
zdrowa Po Połogu byłem u niego
ostatnio rano w Nowy Rok w Wielkim
Unifomie zaraz prosto po audiencyi
Która była w Zamku Cesarskim gdzie
wszyscy Ambasadorowie Sztap cały Minis
trowie Officerowie wszystki Półków
Gwardyi i tam daley znajdowali
się. W tym krótkim czasie od powro=
tu naszego z Austryi tak wiele
iuż się Podobnych odprawowało Parad
i ceremonyi że aż do uprzykrzenia
Ściskam Rączki Rodziców Dobrodziejstwa
Zostając ich szczyrze
Kochającym Synem
J Hempel
Leitenant de la Garde
Membre de la Legiond’honeur
Siostry i Braci
Serdecznie ściskam
List 8
Listy wszystkie które przez poczte
I Pana Koziedulskiego
Odebrałem ........ Przeczytałem
Siostry Braci Serdecznie ściskam
Wujaszkowi Kłaniam wszystkim
Kuzynom i Znajomym.
W tym momencie iade na
Pikiete do ....... (???)
Ściskam rączki Mamy
Dobrodziki zostając
szczerze Kochającym
Synem
J Hempel
List 9
Hanvers (Antwerpia) 4 maya 1810
Nayukochańsza Mamo
List Mamy Dobrodziki z którego dowia
Duje się - Okropnym mnie nakar
mił smutkiem rozpaczą i Myślami (?)
Ostatnia mi tylko zostie nadzieia
w tobie Kochana Mamo. Spodzi=
waiąc się iż lada kiedy cie
W dobrym zastane zdrowi i nuszki
iey uściskam. Ja zawsze Zdrów
iestem obiezdzamy teraz wszystkie
porta Kraiu Francuzkiego teraz
do Cholandyi idziemy tutai
to iest w Hanvers kilka ieszcze
zabawimy dni Poniewasz Cesarz
Znaywiększą Pinościo wszystkie
Rewiduje statki co dzień Manewru
Ie wporcie zogniem w Mieście
Iusz połowe szyb powypadało od...
[...]
List 10
15 marca 1811 Chantilly
Nayukochańsz Mamo!
Niewiem przwdziwie co to się ma znaczyć iż
Listy moie niedochodzo poniewasz wszystkie
promenee od Stasia miałem List wktórym
mi donosi isz miał List od Mamy i
że Mama się namnie żali o tosz samo.
Wtym właśnie momencie Pisze do Stasia
List któren mu wiele sprawi ukontento
wania a wktórym mu donosze isz
Awansował do Regimentu Pana Łubieńskiego
Któren nowo formuie na Szefa Szwadronu
I Po odebranym Roskazie zaras tutay
Przyjedzie poniewasz tenże Półk o
30 godzin tylko stond będzie się formo=
wał. Mnie takosz ofiarował Awans
Pan Połkownik lecz odmówiłem spo=
dziewaiąc się wkrótce wtymże Awanso=
wać Regimencie.
Apotym dopiero zwiększym do Lenowego przeyść
Awansem Półku. Fredro nominowany
iest Szefem Szwadronu w naszym
Regimencie. Proszę Mamy Dobrodziki
Niech tesz Mama mi Doniesie o
Powodzeniu Braci i Sióstr iako
Familyi Dawno iusz żadnych
Nie miałem wiadomości a Kto=
rych slicznie ściskam.
Zostaję Mamo Dobrodziko
Szczerze Kochającym
Synem
Hempel
List 11
18 października 1811 Amsterdam
Nayukochansza Mamo Dobrodziko!
Mając wolny Moment od słuzby niespodziewam się móc
go lepiey uzyć iak choć w kilku słowach donieść
Mamie Dobrodzice o moim Zdrowiu i dowiedzieć
Się oras o jey iako i Braci i Sióstr. Od pierwszego
Septembra Jesteśmy z Cesarzem na Woiażu
Zacząwszy od Bulogne wszystkie Porta i
Floty Państwa Francuskiego Obiechaliśmy a teras
iusz od kilku dni w Stolicy Holenderskie
bawimy Gdzie cesarz codzienie obieżdża okolice
tegosz Miasta Stont za dni kilka mamy
Ruszyć do Hamburga a tak codzieńnie
Zbliżać się będziemy ku Oyczyźnie do którey
iusz dawno wzdychamy i nadziei nietraciem
za lada moment wniey Znaydować się będziem
Poniewasz ieżeli Kongres o którym mocno mówią
W Hamburgu niebędzie Zgodny z Zamiarem
Cesarza tak Prosto na Moskali Ruszamy.
Mimo żem się niewybrał z Paryża iako
tylko na Woiasz iednakowo choć i bes Gar
deroby Wielkiey z ochoto bym maszerował
Unas tutay we wszystkich Regimentach straszne
Panuio choroby tak dalece że po .......
Do piendziesiąt na Zgniłą Frebre choruie
Te Frebre wywieźliśmy z Zeladyi Szczęście
nasze żeśmy tam tylko kilka dni bawili
Bo by żaden niebył wyjechał zdrów.
Mimo że Powietrze Amsterddamskie wtym
momencie niebardzo zdrowe iednakowosz
nasi chorzy cokolwiek zaczynają się
Polepszać i jeżeli poydziem Kuchamburgowi
Spodziewam się isz wielu będzie wykurowa
nych oprócz tych októrych nie można
mieć Nadziei. Ja do tego Momentu
przes cały Woiasz zdrowy iestem mimo
wszystkieu pracy i niewygód ale tesz
musze się Przyznać że mnie tylko Tutuń
i Wótka utrzymywała i wszyscy którzy
wiele żuli Palili i Wótkę pili są zdrowi.
Od Stasia niemiałem listu iak w Chantilly
Zdrów i dobrze mu się powodzi. Jeżeli
bysmy szli ku Północy spodziewam się
znim w krótce zobaczyć poniewasz
Wszystkie oddziały Gwardyi poszli by.....
Wliście ostatnim Pisanym do Mamy Dobrodziki
Przypominałem Okoniach które mi mocno
Są potrzebne i Jeżeli byśmy mieli
Wrócić do Francyi był bym prawie bes
Koni. Lecz ieżeli do Polski w tenczas nay
mniejszej nie mam turbacji Kawaleria
Moskiewska dobrze mentowana to miał (remontowana ???)
bym w czym wybierać. Książe Konstanty
musiał zaoewne mówić Mamie dobrodzice
isz bylim uniego Bardz mnie Grzecznie
Przyioł i Bardzo długo rozmawiał. List
Móy muszę kończyć Poniewasz wtym
Momencie Daią mi Znać isz iestem Komende=
rowany na pikiet do Eskortowania Cesarza
o dwie godziny stont gdzie ma Obieżdzać
Fortyfikacyie. Braci i siostry Sciskam
Serdesznie wszystkim Krewnym i Znajomym
Ślicznie Kłaniam
Całując Rączki i nuszki
Mamy Dobrodziki Zostaie ią
Zawsze szczerze Kochającym
Synem
Joachim Hempel
List 12
Chantilly 1.??. 1811
Nayukochańsza Mamo Dobrodziko!
Przy zbliżającym się dniu Imienin Mamy Dobrodziki
nieomieszkanie choć listownie wyrazić iej moie
Życzenia. Życząc Mamie Zdrowia dobrego
Powodzenia i wszystkiego co tylko z iey Życze=
niami być może zgodnym a to zgruntu
Serca Syna szczyrze kochającego wiele natym
cierpi , isz sam ustnie życzeń moich
wyrazić niego i uściskać rączek i nóżek
Mamy Dobrodziki lecz Mam nadzieie
Isz to przed Rocznico nadeydzie.
List Mamy Dobrodziki Pisany Przez
Księcia Konstantego odebrałem któren
mnie mocno ucieszył dowiedziawszy
się zniego o Dobrym zdrowiu mamy
iako i całej Familyi. Książe bardzo
był grzeczny w przyjęciu mnie i Wiele
mi mówił o Powodzeniu i zdrowiu
Mamy
U Pana Starosty Kownackiego byłem
dwa razy leczemgo niezasał tylko
brata iego lecz to razu będąc
w Paryżu spodziewam się być uniego
od stasia musiał Mama zapewne
mieć listy. Został w naszym Reimen=
cie poniewasz szefa tylko jednego
Nominowali a to Brata Pani
Walewski. Dostał Krzyrz o czym
Jusz mamie w ostatnim wspomina=
Łem liście. O koniach o któruch mama
mi pisze Pisałem do kapitana Ros=
tworowskiego Prosząc go żeby ich
wswoie wzioł opieke i napisze iesz=
cze Do Sikorskiego officera będącego
tam przy Depo Rzyczył bym sobie
ich iusz tu widzieć poniewasz wtym
Momencie przy dwoch tylko iestem
Koniach a trzeci prawie naylepszy
Skuleczał (???) mi i musiałem go napoł darmo
przedać a tutay ani można koni
się dokupić. Kapitan Roztworowski
iusz ma ludzi i spodziewałbym się
że wkrótce oddział wyjdzie. Zatym
wielką by mi Mama łaske
gdyby ich tutay stym pierszym przesłała
oddziałem. Gdyby te Spodola się spo
=znili wtenczas mogła by mama ....=
....... zate same dostać one. Któ
ra przychodzi do Rostworowskiego.
Darujesz mi Mama moiey Śmiałości i
że tak się naprzykaszam lecz
w takiej jestem potrzebie że nawet
niewiem iak bym wyszdł wmarsz
Gdyby wypał (wypadł). Siostry i Braci
Ściskam Pani Połę Nadole i
Wszystkim krewnym iako i znajomym
ślicznie kłaniam to wyraziwszy (?)
Zostaję szczyrze kochającym synem
Państwu Poświatowskim
i stryjaszkowi kłaniam
J Hempel
List 13
30 Januar 1812
Nayukochańsza Mamo Dobrodziko
Milczenie moie do tego momentu nie było bez
przyczyny gdyż od Powrotu mego z Holandyi
Do Chantilly gdzie Zastałem Stasia co moment
wybieraliśmy się na Urlob Lecz wtym momencie
proiekta nasze Zupełnie się odmieniły.
Zbliżająca się kampanyia Północna wszelką
nam odięła nadzieie dostania Pozwolenia
w momencie gdzie wszystkie Regimenta iako
i nasz naywiększe Robią przygotowania
do Marszu niepodobną iest rzeczą odalić
się oficerowi. Jednakowosz ukontentowanie
którebyśmy Doświadczali bedąc na łonie
Familyi i Oyczyzny lubo iest odwleczone
Nastąpi zawsze chociasz nieod poczniemy.
Poniewasz wszystkie przygotowania i ........
Są Nadto oczywiste aby były bez skutku
Ja od powrotu mego z Holandyi Zupełnie
Zdrów iestem lecz podczas bycia mego w
Holandyi równie iako i moi Koledzy
Chorowałem na Frebre która Dwadzieścia
pięć dni mnie menczyła. Jednakowosz przes=
ten cały przeciąg osim tylko dni leżałem
Reszte choroby na koniu przebyłem.
Dnia 6 go Xbre (grudnia) dostałem patent na porucz
nika pierwszy w naszym Regimencie.
Na który to Awans dosyć długo czekałem
Któren sprzyczyny woiażu Holenderskiego
A nieprzytomności Cesarza w Paryżu
Był odwleczony. List Mamy Dobro=
dziki Pisany do Stasia czytałem któ=
ren mnie wiele sprawił ukontentowania
uspakajając mnie w Zględem Zdrowia i
Powodzenia Mamy iak Braci i Sióstr.
Dnia Dziesiątego tego miesiąca Mamy
Wielką Rewią przed Cesarzem którey
Z niecierpliwościo Oczekujemy. Sprzyczyny
Iż po odbyciu teyże mamy dostać
Rozkaz do marszu. Połowa(wa) Regimen
tu naszego będąca w Hiszpayi iako
i wszystkie Regimenta Polskie tam
się Znajdujące w Racaią. Zktórym
to roskazem poiechał (poiechał) Malczew=
ski Kurierem przez Samego Cesarza
Posłany. Te wszystkie Zdarzenia Karmią
Nas naywiększą nadzieią isz wkrótce
Zobaczem się w Oyczyźnie po pięcio letnich
trudach odniesionych ranach odprawionych
Kampaniach i Niewolach i nielistownie
Lecz naiawie uściskamy Rączki i nuszki
Mamy Dobrodziki i ucałuiem braci i
Siostry. Zostając Mame szczerze
Kochającym synem
J Hempel
List 14
W obozie pod Raygrodem
d: 25 czerwca 1812
Od wyjścia naszego z okolic
Warszawy ciągle jesteśmy w
marszu prócz kilku dni prze-
pędzonych w obozie pod Ma-
kowem, tam odebrałem List
od Marysi, ale nagły marsz
tegoż dnia niepozwolił mi
odpisać. Tu przybyliśmy dzi-
siay rano o godzinie 9 a że do
piero przed wieczorem wyruszam
daley umyśliłem napisać kilka
słów do Mamy Dobr(odziejki) bo prze-
szedłwszy granicę nie tak prędko
będę miał sposobność.
Miasteczko Reygród pod któ-
rym staneliśmy obozem leży
¼ mili od granicy pruskiey a
2 mile od Rosyjskiey. W ten moment
rozchodzi się pogłoska że
woyna już z deklarowana i
ze Cesarz z znacznym Corpu
sem przeszedł Niemen pod
Kownem, ogłoszną ma bydź
nam odeswa Cesarza do Po-
laków ieszcze dzisiay. Niecier-
pliwie oczekujemy momentu spo-
tkania się z Nieprzyjacielem,
a dobry duch który widzimy
w żołnierzu spodziewać nam się
każe przychylnych skutków.
Kończą całuje nuzki Ma-
my Dobr. Marysi ściskam
J(ózef) Hempel
List 15
15 Febr. 1812 Chantilly
Nayukochańsza Mamo Dobrodziko
Przy nadzrzonej okazyi nieomieszkanie choć wkrótkich
słowach donieść mamie Dobrodzice o zdrowiu
i Powodzeniu moim iako onas oświadczamy
z cało niecierpliwościo oczekujemy momentu
w którym ruszymy się dla udania się ku
Kraiowi wktórym śmy się urodzili wychowali
i Wktórym znajduje się to co nam najmil-
szego natym iest Świecie. Lecz ten moment
tak nam się Zdaie daleki że się go doczekać
niemieliśmy. Pan Załuski przes którego pismo
jest to Kapitan z naszego Regimentu wktórego
teras Kompanyi obydwa razem iesteśmy.
Obiecał nam umyślnie jechać na puławy
aby się mógł widzieć z Mamo i opowie
dzieć iej o naszym Powodzeniu. Jest
to człowiek ze wszech miar najuczciwszy
pełen talentów i dobrej majętności spodziewam
się iż Mama go
takim znajduie poznaliśmy go. My teras
Obydwa Komanderujemy Kompaniami
w niebytności Kapitanuw którzy
nie są przytomni. Co mie tylko nie
cieszy iż wiele tutaj mówią że
nie przyjdziemy na Warszawe lecz
na Gdańsk co by może sprawiło
Żebyśmy nie byli ściskać rączek Mamy
Dobrodziki. ............. Kom
panyi poniewasz tam trudno by było
się obflancować. Lecz że nadziei nietrace
i spodziewam się że odmienim Dyrek
cyą Marszu. Mamy teras dwóch
Generałów Jednego Półkownikiem to
iest Pan Krasiński a Maiorem
Pierwszym Generała Konopke. a
W Krótce spodziewamy się że i dru
gi Maior nimże Zostanie. Siostry
i Braci serdecznie ściskam. Odebrałem
List od Marysi gdzie się Basia przypisała
którą zduszy ściskam nadal w Markuszowie
Pani Polcowej i wszystkim znaiomym
Ślicznie Kłaniam.
Zostaję Mamy Dobrodziki
Szczerze Kochającym
synem
J Hempel
List 16
Zittau w Saksonii 17 Czerwca 1813 Roku
Kochana Maryniu
Stanąwszy tutay nieomieszkałem zaraz napisać
do ciebie gdyż pewniejszy iestem doyscia tego listu
aniżeli tych którem pisał idąc przez Śzląsk,
Morawię i Czechy, ponieważ tamte oddawałem
tylko ludziom którzy iechali do Miast leżących
na trakcie pocztowym, albowiem my omijaliś
my go po wiekszej części, dla niewidzenia For
tec austyackich Muszę ci donieść iż wtym
marszu widziałem wiele Miast pieknych lecz ma
łych ieden tylko Brunn do którego umyślnie zdr
gi z innemi Kolegami zaiechałem dla zobaczenia
Miasta i zrobienia planes bitwy Austerlickiey
Miasta to iest iedno z piękniejszych co do wielkości
rownaiące się Krakowa lecz winnych względach
przechodzące go podług mego zdania inni przek
ładają Kraków, lecz zaręczm ci żebyś w obydwuch
zgodziła być się zemną. Mamy nóżki odemnie
ucałuj, Antosia Elzunie i Anielę uściskaj
powiedz Antosiowi iż nieco żałuię że nie iest
zemną bo mam teraz doskonałą kwaterę
u Panstwa Sasów poczciwe duszę co minuta
przychodzą do mnie i pytają się ( ...........
.......zdanie po niemiecku................................
......) Zostajemy tutay tak długo aż pó
ki nasz Armiya nie przyidzie do porządku
a to naymniey przez miesiąc trwać będzie
iest to miasto piękne ludne i porządne iak
wszystkie miasta które w niemczech widziałem
spacery na około iak naypiękniejsze. Całe
tę podróż odprawiłem konno teraz odpocznę
sobie. Lizenbartha. widziałem powrócił
on z Armii był w affairachostatnich
widział Gwaryię lecz i Braci niewidział
bowiem rozstali się zodziałem Gwardyi we Fran
cyi, o zdrowiu ich zapewniono. Proszę ciebie
ieżeli będziesz do Poświatowskich pisała
Kłaniay się im odemnie, list bowiem który
Piszę do nich niewiem czy dojdzie
Również pisząc w strony Puławskie kłaniay się wujasz
kowi i wszystkim na poczcie i Stryjasz
kowi ieżeli będzie można.
Całuję cię kochana Marysiu
pamietay byś w każdey sposobności pió
rem choć moię niespokoyność
zaspokoiła. Jazas stoiąc
tu żadnej Poczty nie opuszczę
Pamietay adresować na Pragę
Gdyż przez prussy kom
munikacya zamknięta
Mieszkam na ulicy między ........... (nieczytelne)
............ pod N-rem 289.
Byway zdrowa niezapomi
nay o mnie.
Hempel (Aleksander)Lieuten
List 17
11 grudnia [1814] z Warszawy
Nayukokańsza Mamo.
Jusz od od dni dziesięciu bawimy tutai
I czekamy na Mame mieliśmy
Urlop tylko na dni Osim lecz
Nam Generał przedłużył asz
Do 16 go po którym upłynionym
Mamy się udać do Regimentu.
Co dzień wyglądamy Mamy
I sądziliśmy ze io iusz tu
Zastaniem poniewasz nam
tak Staś napisał. Wszyscy
zdrowi iesteśmy czekamy
nowey Organizacyi która
w tych dniach nastąpi.
Ściskam mamę Serdecznie
Jak i Siostry wszystkim
Kłaniam.
JoaHempel
List 18
Nayukochańsza Mamo y Dobrodzieyko
Przez Przanowskiego który w tem momencie
Odieżdża donoszę mamie ze wsiadam na konia
i maszerujemy do naszego Contanement
które ma bydź w Rajgrodzie iak tylko
Staniemy na miejscu będę piał, miałem
iechać do Puław ale widzę że ciężko będzie
gdyż nie idziemy, tylko na Płock. Nie mogę
więcej pisać bo Przanowski na wsiadaniu
i krzyczą mi nad głowę Kolerzki
Zostaię Mamy nay=
Wierniejszym Sługą i
Łowicz 1 Febr 1815 Przepraszam iesli
Sensu nima bo
prawdziwie ta służ
ba odprowadza mnie
od rozumu
Hempel
(Leint????)