Nasza księgarnia

Dywizja Nadbużańska w roku 1812

COM_CONTENT_WRITTEN_BY. Posted in Monografie kampanii napoleońskich

W czasie gdy 24 czerwca 1812 roku pierwsze oddziały Wielkiej Armii zaczęły przekraczać Niemen nie napotkały wojsk rosyjskich. Zarówno 1. jak i 2. armia rosyjska zaczęły wycofywać się na wschód oddając bez walki coraz większe połacie swojego kraju. Nie dotyczyło to operującej na Ukrainie 3 armii, która nie będąc naciskana przez wojska sprzymierzone pozostawała groźna dla prawego skrzydła ciągnących na wschód wojsk napoleońskich. Dowodzący 3 armią generał Aleksander Tormasow bardzo szybko skorzystał z nadarzającej się sposobności zagrożenia bazie zaopatrzeniowej Wielkiej Armii jaką było Księstwo Warszawskie. Otóż w pierwszej połowie lipca korpus kawalerii dowodzony przez generała Karola Lamberta przekroczył Bug i wtargnął w granice Księstwa Warszawskiego, rozbijając zbierające się oddziały Gwardii Narodowej i plądrując Włodawę.

Gdy wiadomości o wypadzie generała Lamberta dotarły do Warszawy, zastępujący na stanowisku ministra wojny nieobecnego księcia Poniatowskiego generał Józef Wielhorski dostrzegł zagrażające z południowej strony niebezpieczeństwo. Natychmiast polecił komendantowi Zamościa generałowi Maurycemu Hauke wyprowadzić z twierdzy 13 pułk piechoty celem neutralizacji Rosjan. Jednak Wielhorski rozumiał, że sam 13 p.p. nie wystarczy aby osłonić Księstwo z tej strony, gdyby Tormasow ruszył całą armią na północ. Dlatego postanowił stworzyć dywizją, która by potrafiła skutecznie szachować Rosjan. W związku z tym pisał do starego legionowego dowódcy generała Antoniego "Amilkara" Kosińskiego: "Nieprzyjaciel napada granice nasze w okolicy Hrubieszowa i Włodawy, ponieważ wszystko ruszyło za wielkim Wojskiem [...] zebrawszy co mogłem z jazdy i piechoty, wysyłam na zasłonienie granic [...] J.W. Panu umyśliłem powierzyć ogólne dowództwo nad wojskiem przeznaczonym do działania". Tak wiec 13 pułk piechoty, rezerwowe wojska (głównie rekruci i ozdrowieńcy), które nie ruszyły w stronę Moskwy oraz oddziały Gwardii Narodowej miały wejść w skład Dywizji Nadbużańskiej dowodzonej przez Kosińskiego.

W międzyczasie widząc zagrożenie swojej prawej flanki Napoleon odkomenderował dla jej osłony VII korpus generała Reyniera i XII korpus generała Schwarzenberga. Z tymi korpusami miała ściśle współpracować Dywizja Nadbużańska. W toku działań na tym skrzydle armia Tormasowa została pokonana pod Horodeczną (12 sierpnia 1812 r.) i odrzucona za Styr. Tak więc póki co Księstwo Warszawskie zostało zabezpieczone z tejże strony.

Gdy Reynier wraz ze Schwarzenbergiem ścierali się z Tormasowem, Kosiński organizował swoją dywizję. Podzielił ją na dwie brygady. Pierwsza z nich pod dowództwem generała Walentego Kwaśniewskiego składała się z pułku piechoty i dwóch pułków ułańskich, natomiast druga dowodzona przez pułkownika Franciszka Żymirskiego składała się z 13 p.p. oraz oddziałów Gwardii Narodowej.

8 sierpnia 1812 r. generał Kosiński rozpoczął działania operacyjne. Tego dnia wysłał w kierunku Hrubieszowa jeden z batalionów 13 p.p. wraz ze szwadronem jazdy, pod ogólnym dowództwem ppłk. Koziobrodzkiego. Oddział ten przeprawiwszy się przez Bug w pobliży miejscowości Matcze ruszył wzdłuż rzeki w stronę Korytnicy. Tutaj napotkał oddział kozacki, ale szybkie sformowanie czworoboku i silna salwa z broni palnej zmusiły Kozaków do odstąpienia. Jednak to spotkanie utwierdziło generała Kosińskiego, który otrzymał meldunek, że w pobliżu znajdują się jakieś większe siły rosyjskie. Wobec czego generał zadecydował, aby oddziału Koziobrodzkiego przeszły na lewy brzeg Bugu i tutaj zaczekały na resztę 13 p.p., który otrzymał w międzyczasie rozkaz wymarszu z Zamościa. Po połączeniu grupy Koziobrodzkiego z resztą pułku, 13 p.p. otrzymał rozkaz wyruszenia prawym brzegiem w dół Bugu celem oczyszczenia tego brzegu z oddziałów rosyjskich. Za 13 p.p. ruszyła reszta dywizji. Po kilku starciach głównie z Kozakami i jegrami cały prawy brzeg Bugu, aż do Uściługa został do dnia 26 sierpnia 1812 roku oczyszczony z wojsk nieprzyjacielskich.

27 sierpnia wojska polskie wkroczyły do Uściługa. Następnego dnia ruszyła budowa dwóch mostów przez Bug. Jednego w Uściługu, a drugiego w Dubience. Po tych mostach dywizja przekroczyła Bug i znalazła się na jego lewym brzegu. Po przejściu rzeki Kosiński ruszył za cofającymi się Rosjanami i 30 tegoż miesiąca wkroczył do opuszczonego Włodzimierza. Mieszkańcy tego miasteczka z niebywałym entuzjazmem przywitali polskich żołnierzy i mimo wcześniejszego spalenia przez Rosjan magazynów, żołnierze polscy zostali sowicie ugoszczeni przez mieszczan.

W międzyczasie Amilkar uzyskał łączność z korpusem Reyniera znajdującym się w okolicy Lubomla i Turzyska. Tak więc pod koniec sierpnia Dywizja Nadbużańska była ugrupowana w następujący sposób: dwa bataliony 13 p.p. pod dowództwem płk. Żymirskiego w rejonie Hrubieszowa; reszta 13 p.p., Gwardie Narodowe oraz improwizowany pułk piechoty pod ogólnym dowództwem generała Kosińskiego w rejonie Dubienki, Uściługa i Włodzimierza; pozostałe dwa pułki ułańskie pod generałem Kwaśniewskim w rejonie Włodawy. Teraz na południowym teatrze działań wojennych nastąpiła przerwa. Oba wojska czekały na rozstrzygnięcie, które miało zapaść między Smoleńskiem a Moskwą.

Korzystając z przerwy w działaniach wojennych generał Kosiński wzmacniał swoje siły ochotnikami wołyńskimi. Jednak nie rezygnował on z działań zaczepnych. Oto 12 września oba korpusy i Dywizja Nadbużańska miały przekroczyć Styr i ruszyć w kierunku Beresteczka. Jednak plan spalił na panewce, ponieważ Austriacy po prostu nie stawili się. Tak więc wojska sprzymierzone nadal stały bezczynnie za wcześniej zajętych pozycjach, podczas gdy z Mołdawii ciągnął na północ ze swoją Armią Naddunajska admirał Paweł Cziczagow.

Około 20 września armie Tormasowa i Cziczagowa połączyły się uzyskując znaczną przewagę liczebną nad siłami austriacko-sasko-polskimi. W nocy z 22 na 23 września Rosjanie przeszli Styr i zaskoczyli pod Nieświerzem kolumnę konnicy austriackiej zmuszając ją do wycofania się na północ. W tym momencie Dywizja Nadbużańska została zagrożona możliwością obejścia jej przez przeciwnika mającego kilkukrotną przewagę i odcięcia jej od bazy wypadowej w Zamościu. W związku z tym generał Kosiński rozkazał pośpieszny odwrót. Najpierw na pozycje pomiędzy Wojnicą a Pawłowicami. Tutaj doszło do pierwszych utarczek. Stojący w okolicach Bubnowca batalion Gwardii Narodowej został zaatakowany przez oddział kozacki, ale stawił zacięty opór i Kozacy zmuszeni byli odstąpić. Jednak nie na długo, bo widząc 2 batalion 13 p.p. Kozacy ponowili swój atak. Tutaj również spotkał ich zawód, w dodatku jazda majora Pągowskiego zaatakowawszy ich z boku, zmusiła do ustąpienia. Generał Kosiński zarządził dalszy odwrót przez Świniaryn, Turię do Hajek. Stąd wysłał Amilkar dwa bataliony Gwardii Narodowej pod ppłk Zambrzyckim do Dubienki celem zabezpieczenia mostu, a sam wycofał się do Czmykozów, gdzie stanął 26 września. Jednak nacisk rosyjski nie słabł, co zmusiło generała Kosińskiego podjąć dalsze kroki odwrotowe w stronę Księstwa. 29 września Polacy zakończyli działania na Wołyniu i weszli do Chełma. Następnie przez Wojsławice dotarli oni do rzeki Huczawy w okolicy Obrowca. Tutaj dywizja zatrzymała się rozsyłając gęsto patrole kawaleryjskie, celem ustalenia marszruty rosyjskiej. Niektóre patrole dotarły aż do Styru zagarniając kilka transportów rosyjskich. 5 października Amilkar ruszył w dalszą drogę do Dobromierzyc. Tutaj spotkał wysłannika od Schwarzenberga, jednak list od dowódcy austriackiego nie zawierał żadnych planów dalszego współdziałania. Niezrażony tym Kosiński postanowił powrócić kontrmarszem nad Bug i ponownie stanąć w okolicy Obrowca - Hrubieszowa i Kryłowa, co uczynił w dniach 9 i 10 października. Jednak już 10 tegoż miesiąca najdalej wysunięty na południe posterunek polski w Kryłowie został zaatakowany przez regularne oddziały rosyjskie. Po trwającej kilka godzin walce w zabudowaniach napastnicy zostali odparci przez obrońców pod komendą kapitana Rudzkiego. Niestety komendant swoją dzielną postawę przypłacił niewolą.

Gdy generał Kosiński dowiedział się o wydarzeniach z 10 października wysłał dla wzmocnienia kryłowskiego posterunku pułkownika Żymirskiego z dwoma kompaniami woltyżerów 13 p.p., kompanią strzelców lubelskich, szwadronem jazdy oraz dwoma działami. 13 października oddział Żymirskiego przybył do Kryłowa z zadaniem odzyskania promów, które zagarnęli Rosjanie i na których mogli teraz swobodnie przeprawić się przez Bug. W zadaniu tym z płk. Żymirskim miała współdziałać grupa gen. Kwaśniewskiego (kompania woltyżerów, szwadron jazdy). Plan był prosty, Żymirski powinien przeprawić przez Bug oddział żołnierzy pozorując atak, w tym samym czasie Kwaśniewski powinien zaskoczyć Rosjan zajętych walką z Żymirskim i odzyskać promy. Istotnie pułkownik zwabiwszy Moskali i odciągnąwszy część ich od promów zadał im spore straty ogniem działowym. W tym czasie Kwaśniewski pokazał się w miejscu, gdzie stały promy. Rosjanie myśleli, że oto nadchodzi cała dywizja, dlatego paląc promy spiesznie się wycofali. Wynik boju był niezwykle korzystny dla strony polskiej, zginął tylko jeden człowiek, w porównaniu ze stratą prawie 100 nieprzyjacielskich żołnierzy (w zabitych i rannych). Co prawda promów nie udało się odzyskać, ale również i Rosjanie nie mogli z nich zrobić użytku.

Od 15 października generał Kosiński zmuszony był osłaniać linię Bugu. Jednak mając do dyspozycji tylko swoją dywizję nie był w stanie uniemożliwić Rosjanom przeprawę przez rzekę. Dlatego już tego dnia pod Kryłowem i Uścigłem przeprawiły się przez Bug pierwsze oddziały kozackie. Doszło do pierwszych utarczek z jazdą polską, które trwały nieustannie aż do 20 października. Tego dnia Amilkar otrzymał rozkaz od księcia Poniatowskiego połączenia się w Chełmie z korpusem Reyniera. 23 października Dywizja Nadbużańska stanęła w tym mieście, skąd odesłano cześć sił do Zamościa. 25 tego miesiąca Amilkar dowiedział się o przeprawie Rosjan pod Kryłowem. Jednak po prawie miesiącu ciągłych marszów i kontrmarszów dywizja była zmęczona, dlatego postanowiono przez kilka dni odpocząć, a następnie ruszyć w górę rzeki. 2 listopada wyruszono z Chełma, ale podczas tego marszu dowiedziano się, że oddział rosyjski w sile batalionu wraz z dwoma szwadronami jazdy podąża z Uścigła do Dubienki. 4 listopada w pobliżu Dubienki oddział rosyjski rozpoczął budowę mostu. W jego pobliżu Kosiński ukrył 1 batalion 13 p.p. pod dowództwem płk. Żymirskiego. Gdy Rosjanie zbliżyli się do miasteczka, zostali przywitani silnym ogniem karabinowym i artyleryjskim. Zaskoczeni takim obrotem sprawy pośpiesznie wycofali się na lewy brzeg Bugu, niszcząc za sobą dopiero co zbudowany most.

Po zwycięskiej potyczce Kosiński ruszył prawym brzegiem rzeki w kierunku Strzyżowa, ścierając się po drodze z oddziałami rosyjskimi. 7 listopada Amilkar był w Strzyżowie, a po zbudowaniu mostu przeprawił na lewy brzeg Żymirskiego z dwoma batalionami, czterema szwadronami i czterema działami. Pułkownik ruszył pospiesznie w stronę Uściługu prąc przed sobą regularne wojska rosyjskie. Jednak w miejscowości Piatydnia grupa Żymirskiego natrafiła na poważne siły rosyjskie pod dowództwem Mussina-Puszkina, które zmusiły ją do wycofania się z powrotem na prawy brzeg rzeki i zniszczenia za sobą mostu. Trzeba bardzo wysoko ocenić działania pułkownika Żymirskiego, który mając przed sobą wroga trzykroć liczniejszego potrafił najpierw zmusić go do odwrotu, następnie skutecznie się odgryzając hamować jago pościg, a ponadto ponieść dwukrotnie mniejsze straty.

Potyczka pod Uściługiem i Piatydniem pokazała, że Dywizja Nadbużańska dysponuje zbyt skromnymi siłami, aby powstrzymać Rosjan, gdyby ci chcieli przekroczyć liczniejszymi siłami Bug. W związku z tym Kosiński usilnie domagał się od Wielhorskiego posiłków. Gdy ich nie otrzymał, podał się 9 listopada do dymisji. Z początku nie została ona przyjęta, a Amilkar udał się do Zamościa rozlokowując podległe mu oddziały na prawym brzegu Bugu od Kryłowa do Dubienki.

14 listopada kilka sotni kozackich złupiło Łęczną, w związku z tym Kosiński wysłał Kwaśniewskiego z kilkoma szwadronami ułańskimi nad Wieprz , Żymirski z 13 p.p. zbliżył się do Zamościa, a nad górnym Bugiem i Huczawą pozostał z resztą wojska (pułk jazdy i batalion piechoty) major Pogonowski.

W międzyczasie generał Kosiński otrzymał od generała Wielhorskiego instrukcje dotyczące obrony linii Bugu. Zastępca ministra wojny obronę linii Bugu podzielił na dwa odcinki: międzyrzecki pod dowództwem płk. Wierzbickiego i chełmski pod dowództwem gen. Kosińskiego. Plan ten odpowiadał obecnej sytuacji na tym odcinku frontu. Z chwilą odejścia głównej armii Cziczagowa nad Berezyna i pokonaniu korpusu Osten-Sackena pod Wołkowyskiem, Księstwo zostało zabezpieczone przed najazdem. Należało jedynie bronić jego granic przed ruchawkami kozackimi. To właśnie umożliwiał plan Wielhorskiego, który tworzył gęstą sieć posterunków osłaniających Księstwo. Niestety plan ten uniemożliwił jakiekolwiek operacje ofensywne, dlatego generał Kosiński odmówił jego wykonania. To ostatecznie przypieczętowało jego dymisję.

Jeszcze 15 listopada na wieść o przejściu rosyjskich oddziałów regularnych pod Gródkiem i Uściługiem na lewy brzeg rzeki, Amilkar pośpiesznie ściągnął znad Huczawy w zagrożone miejsce batalion piechoty, ale były to jego ostatnie działania. Rosjanie nie podejmując walki powrócili na lewy brzeg, a generał otrzymawszy 17 listopada Virtuti Militari (wraz z 30-stoma podwładnymi) został odwołany. Jego miejsce zajął pułkownik Wierzbicki. Od tej pory wmyśl planu Wielhorskiego Dywizja Nadbużańska rozlokowana posterunkami wzdłuż granicy Księstwa Warszawskiego zajęła się jego osłoną przed wypadami kozackimi i partyzanckimi. Trwało to wszystko do czasu odwrotu Wielkiej Armii z Rosji i wejścia wojsk rosyjskich w granice Księstwa (koniec grudnia 1812 r.), wtedy weszła ona do Zamościa tworząc trzon jego załogi, która przez niemal cały 1813 rok opierać się będzie armii rosyjskiej.

Źródła:

1. Marian Kukiel "Wojna 1812 roku"
2. Robert Bielecki "Encyklopedia Wojen Napoleońskich"
3. Jadwiga Nadzieja "Zamość 1813"
4. Bronisław Gembarzewski "Wojsko polskie 1807-1814"
5. Juliusz Willaume "Amilkar Kosiński 1796-1823"

Opracował: Rafał Małowiecki