Obchód napoleoński w Warszawie w 1937 roku
W 1937 roku uroczyście obchodzono 125. rocznicę pobytu Napoleona w Warszawie po powrocie z kampanii rosyjskiej. 10 grudnia marszałek Edward Rydz-Śmigły odsłonił tablicę z brązu umieszczoną na gmachu Hotelu Angielskiego, w którym przez kilka godzin przebywał cesarz Francuzów. Podczas uroczystości przemówienia wygłosili: Leon Noël, ambasador Francji, August Zaleski, były minister spraw zagranicznych i prezes Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego oraz Stefan Starzyński, prezydent Warszawy. Odsłonięcie tablicy pamiątkowej na fasadzie Hotelu Angielskiego przy ulicy Wierzbowej 6 w Warszawie nastąpiło w obecności: Tadeusza Kasprzyckiego, ministra spraw wojskowych, przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wojskowych, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ambasady Francuskiej, zarządu i członków Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego oraz osobistości ze świata literatury, nauki i sztuki.

Stanisław Piotr Koczorowski, autor przedmowy do niewielkiej broszury, w której wydrukowano teksty wszystkich przemówień, zapisał: "Tak więc pamięć Napoleona, bohatera narodowego zarówno Francji, jak i Polski, stała się raz jeszcze powodem do stwierdzenia wiekowych związków - historycznych, politycznych i kulturalnych - istniejących między Polską a Francją"[1]. We wspomnianej broszurze znajdujemy następujący opis odbywającej się uroczystości: "O godz. 11, po przybyciu Pana Marszałka Śmigłego-Rydza, zgromadzeni udali się do salonów recepcyjnych na pierwszym piętrze Hotelu Angielskiego, [...]"[2]. Następnie wysłuchano trzech uroczystych przemówień, po których odsłonięto tablicę pamiątkową ufundowaną przez właścicieli nieruchomości, w której przez kilka godzin przebywał Napoleon. Na tablicy umieszczono następujący napis w języku polskim i francuskim: "Pamięci Napoleona, cesarza Francuzów, który w domu tym spędził dzień 10 grudnia r. 1812"[3].
Pierwszy mówca, August Zaleski, przypomniał okoliczności pobytu Napoleona w Warszawie w 1812 roku. Zwrócił uwagę na fakt, że przyjazd ten "niczym nie przypominał wspaniałego przyjęcia, jakie zgotowano mu przed 5 laty. Wracając z nieszczęśliwej wyprawy do Rosji, Napoleon pragnął przejechać przez Warszawę incognito i w jak najszybszym tempie. Po przejechaniu przez most, cesarz udał się dalej przez Krakowskie Przedmieście i Trębacką do gmachu, w którym się znajdujemy. Może idąc, przypomniał sobie tę wspaniałą defiladę, jaką przyjął wśród nieopisanego entuzjazmu tłumów na Krakowskim Przedmieściu za swego pierwszego pobytu w Warszawie"[4].
Prezes Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego w dalszej części przemówienia uzasadniał skromną oprawę odbywającej się uroczystości. Podkreślił, że równie "prosty i krótki"[5] był pobyt Napoleona w Warszawie w 1812 roku. Odniósł się także do kwestii "Napoleon a Polska", wyrażając przekonanie o tym, że "wdzięczność Polski zdobyli na zawsze ci, którzy kiedykolwiek coś dla niej uczynili dobrego"[6]. Zdaniem Zaleskiego motywy postępowania Bonapartego w stosunku do Polaków można różnie oceniać i tłumaczyć. Opowiadając się po stronie zwolenników "jasnej" legendy cesarza, wymienił kilka zdobyczy epoki napoleońskiej. Za pierwszą z nich uznał "liczne instytucje i organizacje, powstałe za czasów Napoleona w Księstwie Warszawskim, [które] trwały i utrzymały się do naszych czasów"[7]. Odwołał się także do kodeksu Napoleona umożliwiającego Polakom zaznaczenie "odrębnego charakteru [...] [ich] prawodawstwa, który wyróżniał [...] [ich] od prawodawstwa rosyjskiego w czasie rozbioru"[8]. W przekonaniu Zaleskiego "nie można również zaprzeczyć, iż pierwsze promienie nadziei, które padły wśród ciemnej nocy okresu, jaki nastąpił po podziale Polski, były odblaskiem wojennej sławy Napoleona"[9].
Za istotne działanie Bonapartego w stosunku do Polaków mówca uznał stworzenie możliwości zbudowania armii, której istnienie było niezależne od funkcjonowania państwa. Podkreślił, że doszło "tylko do częściowej i krótkotrwałej odbudowy Państwa Polskiego"[10] oraz podał kilka przykładów z historii XIX i XX wieku, gdy w trudnej sytuacji politycznej powstawało wojsko polskie: "Wspomnimy tylko próbę stworzenia legionów polskich przez Mickiewicza podczas wojny krymskiej, a jako ostateczne osiągnięcie stworzenie legionów Piłsudskiego podczas wojny światowej"[11]. W zakończeniu krótkiego przemówienia wyraził on wdzięczność Napoleonowi za stworzenie doktryny, która zapoczątkowała tradycję walk zbrojnych w trudnych warunkach narodowej niewoli.
W swoim przemówieniu prezydent miasta Stefan Starzyński przywołał słowa Napoleona stanowiące charakterystykę ludzi geniuszu, którzy "są jak meteory przeznaczeni na to, by płonąc sami, blaskiem swym rozświetlać stulecia"[12]. W jego przekonaniu dają się one najlepiej zastosować do samego władcy oraz do jego czynów na ziemiach polskich. To z losami Bonapartego oraz dziejami Francji były powiązane wysiłki niepodległościowe generacji porozbiorowej. Jak zauważył Starzyński, walczący żołnierze "w Legionach to przecież, z dala od rozdartej ojczyzny, utrzymywali [...] wysoko sztandar walki o wolność i niepodległość"[13]. Prezydent miasta podkreślił, że bohaterskie czasy walk o wolność zapisały się w historii Warszawy. To mieszkańcy stolicy w napięciu oczekiwali na wiadomości o przebiegu walk w Europie, zwłaszcza że głoszono wieści o tym, że "Francja bije się za sprawę narodów"[14].
Starzyński wspomniał dzień wkroczenia Wielkiej Armii do Warszawy, gdy zapanował powszechny entuzjazm oraz mieszkańcy stolicy w jedności, bez różnicy stanu, przystąpili do prac obronnych: "nowy duch wstąpił w przygnębione niewolą miasto; jakby odżyły czasy Sejmu Wielkiego czy Insurekcji Kościuszkowskiej. [...] Stolica tworzy pułk gwardii, powołuje Gwardię Narodową; pałace zmieniają się na koszary i lazarety. Takiego entuzjazmu i serdeczności wojska francuskie nigdzie nie doznawały!"[15]. Prezydent miasta odniósł się także do pierwszego przyjazdu Napoleona do Warszawy, który miał miejsce 19 stycznia 1806 roku. Wiązano wówczas z władcą silne nadzieje. Po raz kolejny Bonaparte pojawił się w stolicy w styczniu 1807 roku. Przybywał w niej wówczas miesiąc. Mówca odniósł się także do okoliczności i przebiegu wszystkich pobytów Napoleona w Warszawie: "Nieopodal od miejsca, gdzie się znajdujemy, na ówczesnym placu Saskim, przed Napoleonem odbywały się rewie wojskowe, na które przychodziła cała Warszawa; a gdy w ciężkich chwilach roku 1812, Cesarz Francuzów po raz trzeci znalazł się w Warszawie - umiała ona w nim uczcić i uszanować człowieka, równie wielkiego w nieszczęściu, jak i w dniach chwały"[16]. Zdaniem Starzyńskiego to sentyment żywiony do epoki napoleońskiej sprowadził wszystkich uczestników uroczystego obchodu do miejsca ostatniego pobytu Bonapartego w Warszawie. Swe przemówienie zakończył on refleksją o znaczeniu niepodległości Polski dla Napoleona i jej miejscu w jego działaniach politycznych. Wspomniał także o sentymencie Józefa Piłsudskiego do cesarza Francuzów, przedstawiając marszałka jako kontynuatora dzieła, które zapoczątkował wódz Wielkiej Armii: "Dla Napoleona niepodległość Polski była kluczem sklepienia europejskiego, a jej odbudowa - sprawą bezpieczeństwa Francji. Z tej rzeczywistości spraw podźwignął Józef Piłsudski niepodległość Polski. I z tej rzeczywistości wynikał Jego i nasz sentyment dla Wielkiego Napoleona, wiekowe i po dziś dzień realne braterstwo broni, sojusz polityczny i kulturalny. Z tej rzeczywistości czerpie swoje istnienie dzisiejsza uroczystość"[17].
Najpełniejszą charakterystykę okoliczności pobytu Bonapartego w Warszawie w 1812 roku przedstawił ambasador Francji Leon Noël w przemówieniu wygłoszonym również w 1937 roku, lecz nie w grudniu, ale w lipcu podczas obchodów francuskiego święta narodowego. Mówca zwrócił uwagę na fakt, że Bonaparte podjął decyzję o opuszczeniu szczątków Wielkiej Armii i udaniu się do Francji w celu utworzenia nowej armii mogącej uczestniczyć w ofensywie. Bonaparte przybył do Warszawy, podając się za wielkiego koniuszego Caulaincourta, księcia Vicenzy, który towarzyszył mu w podróży. Przed przybyciem do Hotelu Angielskiego Napoleon zwiedził fortyfikacje Serocka oraz Pragi. W dalszej części relacji będącej fragmentem przemówienia Noëla czytamy: "[Napoleon] zmierza na Krakowskie Przedmieście, które chce zobaczyć znowu, pamięta bowiem, że za pierwszym swym pobytem w Polsce dokonał tam rewii wojskowej. Przechodnie, nieliczni owego poranka, mróz bowiem jest bardzo silny, spieszą się i ani myślą w jego podróżnym przebraniu rozpoznać Cesarza o szarym tużurku i małym kapeluszu"[18].
Mówca zwrócił uwagę na fakt, że Napoleon, zwycięzca spod Jeny, Marengo, Austerlitz, Wagram oraz Moskwy, przybył do Warszawy bez żołnierzy oraz żadnej eskorty. Okoliczności pobytu nie sprawiły jednak, że Bonaparte upadł na duchu, dzięki czemu władca "czarować będzie wszystkich, kogo pociąga potężna dusza i wola ze stali"[19]. Do Hotelu Angielskiego cesarz Francuzów przybył o godzinie jedenastej. Nie zatrzymał się w Pałacu Brühlowskim, ówczesnej siedzibie Ambasady Francuskiej, gdyż żywił zastrzeżenia do pracy ówczesnego ambasadora Francji w Warszawie - barona de Pradta.
Noël odtworzył także pobyt Bonapartego w hotelu przy ulicy Wierzbowej, przywołując spotkania cesarza z kilkoma osobami, m.in. księdzem de Pradtem oraz dwoma członkami polskiego rządu: Stanisławem Potockim oraz Tadeuszem Mostowskim. O zachowaniu rozmówców Napoleona ambasador mówił następująco: "Obaj upadli na duchu wskutek wydarzeń, w chwili gdy wchodzili do pokoiku Hotelu Angielskiego, w którym przyjął ich Cesarz, odchodzą rozpogodzeni, pełni znowu nadziei po dłuższej z nim rozmowie, gdyż on wcale nie czuje się zwyciężonym"[20]. Napoleon podkreślił fakt, że Wielka Armia stała się ofiarą klimatu, a kampanię rosyjską należało rozpocząć dwa tygodnie wcześniej. Podsumowując postawę Bonapartego, Noël zauważył: "Katastrofa nie zdołała go osłabić: niezmiennie ufny w zasoby swego mocarstwa, pewien swego wojskowego geniuszu, z nienaruszoną jeszcze energią opracowuje nowe plany i nie wątpi w zwycięstwo"[21]. Jak zauważył mówca, wódz wielkiej Armii opuścił Hotel Angielski około godziny 9 wieczorem, udając się wraz z Caulaincourtem do Francji.
Do pobytu Napoleona w Warszawie w 1812 roku Noël odniósł się także w przemówieniu wygłoszonym 10 grudnia 1937 roku. Ambasador Francji przywołał niezłomną postawę Bonapartego, którego "energia pozostała nietknięta"[22] po klęsce w kampanii rosyjskiej. Odwołując się do relacji naocznych świadków, zauważył: "[...] opisują go nam, jak, swoim zwyczajem, godzinami przechadza się po pokoju, rozprawia o interesach z osobami, którym udzielił audiencji, dodaje otuchy przedstawicielom Polski i żegna ich, znowu pełnych nadziei co do przyszłości szlachetnej ich ojczyzny"[23]. Noël dopatrzył się w Napoleonie wielkości ducha oraz geniuszu wojennego. Zauważył, że wystarczyłyby one do tego, by naród polski, bogaty w bohaterów, takich jak Jan III Sobieski, Tadeusz Kościuszko, Józef Poniatowski oraz Józef Piłsudski, "kultem żarliwym otoczył pamięć człowieka, którego w pamiętnym swym rozkazie dziennym do armii polskiej z 5 marca 1921 roku Pierwszy Marszałek Polski nazwał >>największym żołnierzem świata, najświetniejszym z wodzów<<"[24].
Na uwagę w przemówieniu Noëla zasługuje także poruszenie kwestii polskiej. W jego przekonaniu "Napoleon [...], w swojej wizji przyszłości, nie wyobrażał sobie Europy bez Polski, chciał, aby była wielka, pragnął, żeby była potężna"[25]. Nie zabrakło także pochwał pod adresem żołnierzy polskich, którzy przez wiele lat walczyli u boku Bonapartego, "szli za nim od wybrzeży Tagu aż do Moskwy, od Berezyny aż do pól bitewnych kampanii francuskiej, i aż na wygnanie, na wyspę Elbę"[26].
Jak zauważa ambasador Francji, "ktokolwiek przemierza prowincje Francji, ten na każdym kroku, w najskromniejszych mieszkaniach, jak i w rezydencjach wspaniałych, spotyka słynną rycinę przedstawiającą śmierć księcia Józefa Poniatowskiego, polskiego generała i marszałka Francji, którego rycerską postać należy w dniu dzisiejszym uczcić specjalnie, lub też sztych uwieczniający jazdę Krasińskiego i legendarną szarżę spod Somosierry"[27].
Obchód napoleoński w Warszawie w 1937 roku nie był jedyną uroczystością rocznicową, która miała miejsce w XX wieku. W 1909 roku obchodzono setną rocznicę bitwy raszyńskiej. Liczne wspomnienia pozgonne poświęcono Cyprianowi Godebskiemu - poecie i żołnierzowi, który zginął 19 kwietnia 1809 roku[28]. W kolejnych latach uczczono setną rocznicę wyprawy Napoleona na Rosję. Wspominano także księcia Józefa Poniatowskiego[29]. Uroczyste obchody towarzyszyły również okrągłej rocznicy śmierci cesarza Francuzów[30]. Wszystkie te uroczystości stały się okazją do przypomnienia wydarzeń epoki napoleońskiej i dyskusji o działaniach Napoleona na rzecz Polaków.
[1] Napoleon w Warszawie 10 XII 1812. Przemówienia wygłoszone przez pp. Leona Noël, ambasadora Francji, Augusta Zaleskiego, b. ministra spraw zagranicznych i prezesa Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego, Stefana Starzyńskiego, prezydenta miasta, Antoniego Bogusławskiego, majora w rezerwie, podczas uroczystości zorganizowanych przez Stowarzyszenie Polsko-Francuskie 14 lipca 1937, w dniu Święta Narodowego Francji i 10 grudnia 1937 przy inauguracji przez pana Edwarda Śmigłego-Rydza, marszałka Polski, tablicy dla upamiętnienia sto dwudziestej piątej rocznicy pobytu Napoleona w Warszawie, przetłumaczył i przygotował do druku S.P. Koczorowski, Warszawa 1938, s. 7-9.
[2] Odsłonięcie tablicy pamiątkowej ku czci Napoleona, [w:] Napoleon w Warszawie..., s. 39.
[3] Tamże, s. 41.
[4] Przemówienie p. ministra Augusta Zaleskiego, [w:] Napoleon w Warszawie..., s. 43.
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7] Tamże, s. 45.
[8] Tamże.
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] Tamże.
[12] Cyt. za: Przemówienie p. prezydenta Stefana Starzyńskiego, [w:] Napoleon w Warszawie..., s. 49.
[13] Tamże.
[14] Tamże.
[15] Tamże, s. 49-51.
[16] Tamże, s. 51.
[17] Tamże, s. 53.
[18] Przemówienie pana ambasadora Leona Noël [z 14 VII 1937 roku], [w:] Napoleon w Warszawie..., s. 29.
[19] Tamże.
[20] Tamże, s. 31.
[21] Tamże.
[22] Przemówienie pana ambasadora Leona Noël [z 10 XII 1937 roku], [w:] Napoleon w Warszawie..., s. 55.
[23] Tamże, s. 55-57.
[24] Tamże, s. 57.
[25] Tamże.
[26] Tamże, s. 59.
[27] Tamże, s. 59-61.
[28] Por. H. Galle, Poeta-legionista. Cyprian Godebski w setną rocznicę zgonu, "Tygodnik Ilustrowany" 1909, nr 16; I. Baliński, Zapomniany bohater 1809 roku, "Tygodnik Ilustrowany" 1909, nr 48-49; H. Piątkowski, Cyprian Godebski. Wspomnienie pozgonne, "Tygodnik Ilustrowany" 1909, nr 49.
[29] Por. numery rocznicowe "Świata" i "Tygodnika Ilustrowanego" z 18 października 1913 roku.