Nasza księgarnia

Napoleon na wzgórzu

Posted in Epoka empiru w kamieniu ryta

Kaliszanie niejednokrotnie udowadniali, że potrafią się  poddać "nakazowi chwili". Z wiarą  broniono kościołów, manifestowano patriotyzm, odbierano władzę  z rąk obcych, a na fali entuzjazmu...  stawiano pomniki. Jeden z największych monumentów upamiętniających cesarza Francuzów miał powstać w mieście nad Prosną. 


Rys. Zuzu


Jesień 1806 r. dla Kalisza była niezwyczajna. Od kilkunastu lat w mieście rządzili Prusacy, którym na mocy drugiego rozbioru - w zamian za gwarancje udziału w kampanii przeciwko Napoleonowi - przypadła Wielkopolska. Miasto było biedne, zniszczone przez kolejne wojny i tragiczny pożar z 1792 r. Ogień odarł gród ze średniowiecznych form. To do tego okresu odnoszą się często cytowane słowa z pamiętnika Franciszka Gajewskiego: "Ówczesny Kalisz, słynny jeszcze z mnóstwa szczurów, była to nędzna mieścina, brudna, pełna żydostwa, nie mająca prócz rynku i hotelu Woelfla marmurowych budynków". Choć porządki czasów pruskich (m.in. założenie Alei Luizy i parku, ale także rozebranie dawnych murów obronnych i ruin zamku polskich władców) wytyczały nowoczesny kierunek zmian, upłynęło zbyt mało czasu, aby mogły one wyraźnie zaważyć na wyglądzie miasta. Jesienią 1806 r. liczył się już tylko Napoleon. W niecały miesiąc po rozgromieniu wojsk pruskich pod Jeną i Aurestedt mieszczanie kaliscy pod wodzą Kaspra Miaskowskiego, ogarnięci patriotycznym zapałem, bezkrwawo przejęli władzę w Kaliszu. Sprawy Rzeczypospolitej od wieków nierozerwalnie łączono z wiarą, dlatego uczestnicy insurekcji, dziękując za przychylność Opatrzności, w kościele św. Mikołaja uroczyście odśpiewali "Te Deum". Niebawem Kalisz jako jedno z miast Księstwa Warszawskiego został stolicą departamentu.   

Rozgrywka Zajączka

Trzeba mieć w pamięci tamtą gorączkę, żeby zbliżyć się do realiów budowy pomnika Napoleona. Myśl o jego postawieniu zrodziła się dwa lata po opisanych wyżej wydarzeniach jakby w odpowiedzi na apel Jana Henryka Dąbrowskiego, który "gorliwym obywatelom województwa kaliskiego", nakazywał,  "aby nie stygnąć w zapale, aby uzbrajali się, ścigali szczątki nieprzyjaciół kraju i wszędzie sławę i wielkość obrońcy i zbawcy Polski, Napoleona wznosili (...)". Entuzjazm patriotów stwarzał dobrą atmosferę dla realizacji planu. Co innego jednak zadecydowało o monumentalnej formie przyjętego projektu. Decydujące były ambicje generała Józefa Zajączka, słynnego z oportunizmu dowódcy drugiej legii wojsk Księstwa Warszawskiego stacjonującej pod Kaliszem. Z jego inicjatywy 22 lipca 1808 r., w pierwszą rocznicę nadania księstwu konstytucji, oficerowie dywizji ogłosili zamiar postawienia pomnika "Wskrzesicielowi Ojczyzny". Aby nadać inicjatywnie poważne kształty, powołano administrację, czyli komitet budowy, w skład którego weszli: "generał major legionu Skórzewski, pułkownik szef sztabu Kossecki, podpułkownik od artylerii Górski i podinspektor rewiów Wyszkowski". Przedsięwzięcie miesiąc później podczas wizytacji legii Zajączka zostało zaaprobowano przez samego marszałka Davout, pogromcę Prusaków pod Aurestedt. Jak sugerują badacze epoki, nie był to przypadkowy zbieg okoliczności, ale starannie przemyślana polityczna rozgrywka generała. Jej elementem stał się także akt przekazania pod budowę ziemi z dóbr Zajączka.  

Francuski Trajan

Planowany pomnik zaprojektował  znakomity polski architekt doby klasycyzmu Chrystian Piotr Aigner, inspirujący się w swoich pracach m.in. sztuką włoską. Tam właśnie, w Italii, trzeba szukać bezpośredniego wzoru dla kaliskiego monumentu. Była nim kolumna Trajana, postawiona ku pamięci rzymskiego cesarza, zwycięskiego wodza i nieustępliwego agresora, jednym słowem starożytnego Napoleona. Zabytek przez wieki budził podziw nie tylko koneserów sztuki (jego trzon obiega wstęga z mistrzowsko wyrzeźbioną opowieścią o wyprawach Trajana); wszystkim pokazywał jak należy upamiętniać wielkie postacie i wydarzenia. Toteż nic dziwnego, że dla cesarza Francuzów, kreatora nowej mapy Europy, również wybrano kolumnę. Pierwszą w 1804 r. zaczęto stawiać w Boulogne-sur-mer (północna Francja). Pieniądze na jej budową ściągano z żołnierskiego żołdu. Forma monumentu oraz wybrany sposób realizacji pozwala przypuszczać, że wydarzenie zainspirowało polskich zleceniodawców kierowanych przez ambitnego generała Zajączka. Marmurowy pomnik zwieńczony figurą cesarza, ze stosowną inskrypcją na postumencie miał być imponujący. Według zachowanych rysunków, do wyniesionej na wzgórzu kolumny zamierzano poprowadzić schody, wokół wyrysowano obszerny eliptyczny plac. Pole planowano wyłożyć medalionami "z twarzą Najjaśniejszego Cesarza, wyrażające znaczniejsze epoki Jego Panowania, organizację, które nadal Legionom Polskim we Włoszech i na ich własnej ziemi, i dzieje wszystkie życia, i czynów jego, jakie w tych czasach już wyszły z druku: Traktat Tylżycki i Kodeks Napoleona w języku francuskim i polskim, tudzież lista imienna osób składających Legion 2".  


Christian Piotr Aigner, "Projekt pomnika Napoleona dla Kalisza", 1808


Pomnik z widokiem

Decydujące znaczenie dla wydźwięku całości miało miejsce usytuowania monumentu "na wzgórzu, które by przez swoją wyniosłość, panując nad okolicami Kalisza, wzbudzano poszanowanie i odpowiadało wielkości swojego przedmiotu". Jak wynika z opisu, nie miało być to wzniesienie sztucznie usypane, jak np. późniejszy krakowski kopiec Kościuszki, ale teren ukształtowany naturalnie. W relacji administracji budowy z 1809 r. stwierdza się, że "zplantowano Górę pod pomnik" [pis. oryg.]. Gdzie jej szukać we współczesnej panoramie miasta? Wzniesienie należało do majątku Zajączka. W 1807 r. Napoleon w uznaniu żołnierskich zasług przyznał swojemu generałowi Zawodzie, Rypinek, Stare Miasto oraz Opatówek. Biorąc pod uwagę wzmiankę, że miało to być miejsce "panujące", tj. górujące nad okolicami Kalisza, oraz skalę projektowanego przedsięwzięcia z dużą dozą prawdopodobieństwa można wskazać wyniesienie przy ul. Łódzkiej (po lewej wyjeżdżając z miasta). Dzisiaj znajdują się tam działki ogrodnicze "Dziewiarz". Winiary do II poł. XIX w. należały do rozległego klucza dóbr opatóweckich.


Reprodukcja wg kopii T. St. Jaroszewskiego


      Jadąc samochodem rozpędzoną Łódzką, domniemana "napoleońska góra"  może umknąć naszej uwadze. Chowa się za licznymi zabudowaniami, bilbordami, szyldami, a nawet znakami drogowymi. Najlepiej widać ją z pasa jezdni, a więc z miejsca, gdzie nie można się zatrzymać. Opłaca się jednak wejść na szczyt wijącymi się ścieżynkami ogródków działkowych. Trud poszukiwań w pełni rekompensuje rozpościerający się stąd widok na Kalisz. Kiedyś stercząca w szczerym polu góra, musiała sprawiać o wiele większe wrażenie. W takiej oprawie pomysł ustawienia kolumny z postacią wojowniczego Korsykanina, z naszej perspektywy dość surrealistyczny, nabierał mocy.  

Napoleońska końcówka

15 sierpnia 1808 r. odbyło się uroczyste rozpoczęcie budowy. "Na wierzchołku wzgórza zebrana Administracja Pomnika przyjmowała nadchodzące władze cywilne, gwardie narodową, cechy, Korpus Kadetów kaliskich [założony przez Prusaków] i delegacje pułków (...). Za przybycie Generała Dywizji [Zajączka], cztery bataliony piechoty uformowały kolumny (...), pomaszerowały na sam wierzchołek góry i tam stanęły w czworobok, w pośród którego Generał Dywizji miał do licznie zgromadzonego słuchacza płci obojej słuchacza (...) przedmowę" [pis. oryg.]. Następnie po prezentacji inskrypcji ułożonej przez Hugona Kołłątaja, na której Napoleon Wielki był przedstawiany jako triumfator, prawodawca i  wskrzesiciel (restaurator) Polski zebrani rozpoczęli kopać fundamenty pod pomnik... Uroczystości zakończono w teatrze komediooperą "Pożegnanie" w wykonaniu zespołu Wojciecha Bogusławskiego. Tytuł przedstawienia wybrano nieprzypadkowo. Tego dnia żegnano 7 Pułk Piechoty wychodzący do Hiszpanii. Kaliszanie z pewnością posłuchali apelu Dąbrowskiego.  Rozpędu starczyło na rok. Postawiono fundamenty (czy jeszcze istnieją?), rozpoczęto nawet roboty kamieniarskie, ale zapał był już coraz mniejszy. Podstawy finansowe przedsięwzięcia, sprytnie oparte na żołnierskich składkach, okazały się niepewne. Do tego wszystkie kraje podporządkowane Napoleonowi musiały się szykować do kolejnej wojny, tym razem z Austrią. W tej sytuacji część pieniędzy na pomnik zdecydowano się złożyć w depozyt. Nigdy już ich nie odzyskano. Tym samym los kaliskiego monumentu Małego Cesarza - symbolu epoki i jej efemerycznych mrzonek - został przypieczętowany.  

Większość cytatów w tekście za: Janusz Polaczek, Kaliski i warszawski. O projektach pomnika Napoleona autorstwa Aignera, "Biuletyn Historii Sztuki", nr 3-4, 2006. Tam również wiele interesujących szczegółów dotyczących projektu kaliskiego monumentu.  

Jeden z tekstów książki o historii i dziedzictwie Kalisza, która ukaże się w połowie czerwca 2010. 

Anna Tabaka, Maciej Błachowicz