Gery.pl - Forum _ Ludzie epoki _ Śmierć księcia Ludwika-Ferdynanda Pruskiego pod Sa

: JWK 22.03.2004, 09:22

Witam,
Niedawno otrzymałem od p.Gorsucha, bardzo ciekawe informacje na temat szczegółów śmierci księcia Ludwika Ferdynanda pod Saalfeld. Jest to zbiór listów pisanych przez anonimowego autora, z Berlina do przyjaciela w Londynie. Autor listów podróżował do Saalfeld i na miejscu rozmawiał z naocznymi świadkami.
Również bardzo ciekawy jest raport chirurga 40-go pułku piechoty liniowej z obdukcji ciała księcia, przeprowadzonej na rozkaz marszałka Lannes. Oba dokumenty przedstawiam poniżej w moim niedoskonałym tłumaczeniu.

Ostatnia walka księcia
Publikowany list Nr.XIII w "A Cursory View of Prussia, from the Death of Frederick II, to the Peace of Tilsit; containing an authentic account of the battles of Jena, Auerstadt, Eylau and Friedland; as also other important events during that interesting period.", opisuje śmierć księcia Ludwika Ferdynanda, tak jak to widzieli okoliczni mieszkańcy, którzy byli naocznymi świadkami wypadków w dniu 10 Października 1806.

“[...] Chociaż jedynie połowa Franzuzów była zaangażowana w walkę, wciąż jednak przeważali i pomimo wysiłków i cudów waleczności [Prusaków]; ci, którzy zdołali uratować się przed następującymi tyralierami i kulami armatnimi wroga, ratowali się ucieczką.
Książe, zupełnie opuszczony ustępował ostatni, lecz przeznaczenie jego miało się wkrótce dopełnić. Podczas skoku przez żywopłot, jego koń otrzymał postrzał kulą muszkietową i padł niebawem. Książę, spokojny i milczący, wyciągnął pistolety z olstrów i ruszył, chcąc dotrzeć do drogi prowadzącej do Rudolstadt. W tym momencie został otoczony przez sierżanta i huzara. Gdy ci zbliżali się, książę wystrzelił z pistoletów, lecz bez widocznych efektów. Sierżant zażądał, aby książę poddał się i zaoferował mu parol. Książę odmówił wykrzykując – „Śmierć lub zwycięstwo!”. Sierżant huzarów był na koniu, podczas gdy książę pieszo, więc walka nie mogła skończyć się inaczej, jak zwycięstwem huzarów. Ostatecznie, książę otrzymał serię ciosów szablą i padł po uderzeniu w szyję i głowę. Huzar natychmiast zeskoczył z konia i obszukał martwe już ciało Ludwika Fedynanda; następnie we dwóch rozebrali księcia i unieśli jego mundur jako trofeum. Okoliczni wieśniacy, którzy byli świadkami tej sceny, okryli nagie ciało księcia i zanieśli je do Saalfeld, gdzie zostało złożone w kościele ze wszelkimi honorami wojskowymi. To jest prawdziwy opis tego smutnego wydarzenia, jako spisany przez wszystkich w Saalfeld. Potwierdzone jest również to, że książę był zupełnie sam. Wszyscy jego adiutanci i ludzie z najbliższego otoczenia opuścili księcia, ratując się ucieczką do Jeny.”

Książę Ludwik Ferdynand, otoczony przez sierżanta Guindey i szeregowego huzara z 10-go pułku huzarów (brygada generała Treillard – kawaleria korpuśna, 5-go Korpusu marszałka Lannes), zginął w miejscu, gdzie obecnie znajduje się stacja kolejowa w Wöhlsdorf. Miejsce to upamiętnione jest pomnikiem. Powyższy opis, przeczy powszechnie przyjętej opinii i ikonografii (patrz obraz Richarda Knötel’a), że książę zginął w walce kawaleryjskiej z Guindey’em. Okazuje się, że jednak był pieszo, otoczony przez dwóch huzarów na koniach, a więc praktycznie bez szans.
Książę był jednym z liderów (obok królowej Luizy) pruskiej tzw. „Partii wojennej”, która dążyła do konfrontacji militarnej z Francją i która ostatecznie pchnęła króla Fryderyka Wilhelma III do nieszczęsnej wojny. Wiadomość o śmierci młodego księcia, dumy i nadziei militarystów pruskich, skłoniła Napoleona do wyrażenia twierdzenia, że książę swoim wcześniejszym zachowaniem, promowaniem wojny z Francją, sam dopełnił swego przeznaczenia. Napisał jednak list kondolencyjny do króla Fryderyka Wilhelma III.

Raport z obdukcji ciała księcia
Na rozkaz marszałka Lannes, lekarz 40-go pułku piechoty liniowej, Virvaux, przeprowadził obdukcję ciała księcia i przedstawił szczegółowy raport generałowi Suchet.
„Dnia 11 Października 1806, w południe, ja niżej podpisany chirurg 40-go pułku piechoty liniowej, kawaler Legii Honorowej, w dywizyjnej służbie zdrowia, stwierdzam, że byłem wysłany do Saalfeld według rozkazu Pana Generała Suchet, kawalera wielkiej wstęgi Legii Honorowej, dowódcy 1-szej dywizji 5-go Korpusu Armijnego, aby zbadać rany otrzymane przez księcia Ludwika-Ferdynanda Pruskiego we wczorajszej sprawie. W towarzystwie Pana Viraux, kapitana inżynierów dywizji, zeszliśmy do krypty grobowca książąt Coburg w głównym kościele, gdzie zostało złożone ciało księcia, które rozpoznałem jako te same, które widziałem o szóstej rano na polu bitwy i które podziwiałem dla piękna sylwetki, rozwiniętej klatki piersiowej i rozbudowanych mięśni, jakie normalnie można znaleźć u kogoś, kogo cechuje znaczna siła fizyczna.
Zanotowałem:
1. Rana powierzchniowa o długości około 5 cm na prawym policzku i na prawej kości policzkowej, która musiała być zadana ciosem szabli skierowanym z góry na dół.
2. Rana górnej części prawej strony twarzy, zadana przez cios szablą, który rozdzielił ukośnie partie skóry, bez wyraźnego uszkodzenia kości czołowej; rana o długości większej niż 5 cm.
3. Poprzeczna rana górnej-tylnej partii głowy o długości około 13 cm., zadana przez cios szablą, który również rozdzielił partie skóry i uszkodził górną część kości czaszki.
4. Rana zadana ciosem szabli z góry na dół, tylnej-dolnej część głowy, który spowodował złamanie tylnej kości czaszki; ostrze szabli penetrowało substancję mózgu. Rana długości około 15 cm.
5. Poprzeczna rana o długości około 6 cm. zadana ciosem szabli na górną część klatki piersiowej. Ostrze szabli przeszło pomiędzy 2 i 3 żebrem, rozcinając uprzednio część kości piersiowej. Ostrze spowodowało duży siniec po przeciwnej stronie od wejścia rany, w miejscu, gdzie uniosło skórę bez jej uszkodzenia.
6. Na koniec, ostatni cios szablą w prawe ramię, nieco powyżej stawu łączącego z przedramieniem, niezbyt głęboka, ukośna rana biegnąca od łokcia do barku.
Kontynuując obdukcję innych części ciała, znalazłem je w ich normalnym stanie. Przy zebranych, obecnych świadkach, zaświadczam, że przeprowadziłem obdukcję ran bez żadnych nacięć własnych, co podpisuję,
Virvaux, chirurg 40-go pułku piechoty liniowej”

Śmiertelne okazały się rany 4 i 5. W głowę z uszkodzeniem mózgu i cios szablą w pierś, który przeciął mostek i niemalże przebił księcia na wylot.

Chciałbym w tym miejscu, przedstawić małą notę biograficzną sierżanta 10-go pułku huzarów, który zadał powyższe rany księciu Ludwikowi Ferdynandowi. Dla ścisłości należy zaznaczyć – francuskie źródła podają, że gdy Guindey zażądał poddania się księcia, w zamian otrzymał dwa cięcia szablą, za co w zamian zadał sześć ciosów szablą.

GUINDEY urodzony w Laruns, wstąpił do 10-go pułku huzarów, którego w owym czasie dowódcą był Lasalle (Lasalle dowodził pułkiem od 25 Sierpnia 1800 do 1 Lutego 1805). Kilkakrotnie ranny podczas kampanii 1805. Po śmierci księcia Ludwika Ferdynanda, awansowany do stopnia sierżanta-majora. Po zakończeniu kampanii w 1807, promowany na podporucznika i otrzymał krzyż Legii Honorowej. Przeszedł do pułku Grenadierów Konnych Gwardii. Podczas kampanii 1812 w Rosji, był adiutantem-majorem pułku w stopniu kapitana. W 1813 otrzymał oficerski krzyż Legii Honorowej. Zginął pod Hanau, podczas szarży kawalerii gwardii. Jego ciało znaleziono otoczone ciałami wrogów, których zdążył zabić, zanim sam zginął.

Pozdrawiam,
JWK

: -apacz 22.03.2004, 09:39

Znakomite informacje JWK! clapping.gif
Znanych mi jest co najmniej kilka wyobrażeń śmierci ks. Ludwika Ferdynanda (m.in. Zix, Rugendas, Knoetel i nasz Wojtuś Kossak) i wszystkie przedstawiają walkę konną. Chociaż jest także obrazek Myrbacha który pokazuje księcia leżącego na ziemi nad którym pochyla się dwóch huzarów francuskich, którzy zsiedli z koni (konia księcia nie widać). Niestetuy mój skaner jest kaput crybaby.gif , i na razie nie mogę dołączyć wspomnianego obrazka.
pzdr - apacz

: Unclean 22.03.2004, 10:07

Bardzo ciekawe, warto by się zastanowić dlaczego panują tak różne opinie na temat tej śmierci. Pozwolę sobie przytoczyć wersję która pokutowała w pruskiej świadomości:

QUOTE
O batalii pod Saalfeldem i o śmierci prynca Ludwika Ferdynanda

Niż się ksiązę  brunświcki spodział, to nadciągnęli Francuzi. Oddziały ich uderzyły na jenerała Tauencyna, co do Sleyca (Schleiz) się cofnął i porazili go dnia 9 października. To usłyszawszy Ludwik Ferdynand, prync pruski, pod Rudolsztatem stojący, pomaszerował do Saalfedu, chcąc Francuza wstrzymać. Ale zawołany wojak francuski, marszałek Lann (Lannes) uderzył na niego, mając 40 tysięcy mężów. Jednak walczył prync mężnie, choć tylko 8 tysięcy wojska miał, od 10 godziny rano aż do 4godziny po południu. A pomocy żadnej nie dostał. Ale na koniec poczęło wojsko jego reterować, gdyż na nie za wiele było Francuzów. Prynca, który do nich wołał, aby stanęli, dognał pewny konny jegier (strzelec konny?!)francuski imieniem Gwindet. Koń prynców utknął nogą w płocie gdy przezeń chciał przeskoczyć. Tedy wyciął Francuz prynca szablą w głowę i ranił go. A poznawszy go po gwieździe i po kosztownem odzieniu jego, że to jakiś wysoki jenerał żądał od niego aby mu się poddał. Ale prync obruciwszy się szastnął go przyboczną bronią swoją. Tedy skoczywzy Gwindet do niego przebił go. A wziąwszy mu zegarek i książkę do wpisywania różnych rzeczy, odjechał i dał je Napoleonowi. I rzekł Napoleon do niego: Przyjacielu! wyzwoliłeś ojczyznę twoję od największego jej nieprzyjaciela! A to rzekłszy mianował go na miejscu porucznikiem, czyli lejtnantem i przypiął mu do piersi order legii honorowej.
jest to tekst z kalendarza pruskiego z 1877. Kilka elementów znajdziemy podobnych a przynajmniej dających się racjonalnie zestawić np koń w płocie czy dwie rany śmiertelne tu zaznaczone jako tylko dwie ale jeśli by były by to owe śmiertelne to raczej te by zapamiętano

pozdr.

: Duroc 22.03.2004, 10:50

Wspaniałe relacje clapping.gif
Ale czy nie sądzicie, że są one mocno "heroiczne" i w tym sensie mogą być nieautentyczne? Wartoby ustalić kiedy autor pierwszego fragmentu rozmawiał ze świadkami. Ile czasu minęło pomiędzy bitwą a rozmowami? No i czy czasami owi świadkowie nie przedstawiali juz oficjalnej pruskiej wersji "patriotycznej" (świadomie lub nieświadomie...)
Pozdr

: JWK 22.03.2004, 11:15

QUOTE(Duroc @ Dzisiaj o 11:50)
Wspaniałe relacje clapping.gif
Ale czy nie sądzicie, że są one mocno "heroiczne" i w tym sensie mogą być nieautentyczne? Wartoby ustalić kiedy autor pierwszego fragmentu rozmawiał ze świadkami. Ile czasu minęło pomiędzy bitwą a rozmowami? No i czy czasami owi świadkowie nie przedstawiali juz oficjalnej pruskiej wersji "patriotycznej" (świadomie lub nieświadomie...)
Pozdr

Listy pochodzą z 1806, a więc autor pisał je prawie bezpośrednio po bitwie. Na pewno jest to wersja heroiczna i „mocno” propruska. Ale myślę, że warto poznać możliwie wszystkie wersje, aby wyrobić sobie własne zdanie.

Podobnie jest z wersją francuską, która podaje, że Guindey najpierw wezwał księcia do poddania, a gdy ten w zamian raził go dwukrotnie szablą, dopiero wówczas zdecydował się użyć siły. Czyli jest to nic innego, jak próba usprawiedliwienia sierżanta 10 pułku huzarów.

Prosiłem Castiglione, aby dołączył przesłane przez mnie dwie ilustracje przedstawiające walkę księcia Ludwika Ferdynanda z huzarami 10 pułku, według Richarda Knoetel’a i miniaturę przedstawiającą sierżanta Guindey’a. Myślę, że wkrótce można będzie je obejrzeć w głównym temacie
Pozdrawiam,
JWK

: Unclean 22.03.2004, 13:48

QUOTE
Na pewno jest to wersja heroiczna i „mocno” propruska. Ale myślę, że warto poznać możliwie wszystkie wersje, aby wyrobić sobie własne zdanie.
podpisuję się również clapping.gif
Wersja z kalendarza pruskiego jest pisana przez Marcina Gerrs'a (pisałem juz o nim niegdyś - taki mazur prusak) więc jest baaardzo propruska a pisana jest juz długo po bitwie (ponad 70 lat) ale może właśnie dlatego jest istotna bo przedstawia punkt widzenia już utarty w społeczeństwie.

pozdr

: Castiglione 22.03.2004, 16:49

Przepraszam za opóźnienie, ale właśnie wróciłem z pracy. Oto ilustracje, o których wspominał Janek. Obie przecudnej urody są smile.gif

user posted image
Śmierć księcia Ludwika Ferdynanda pod Saalfeld – obraz Richarda Knötel’a publikowany w "Die Befreiungskriege 1806-1815"

user posted image
Portret sierżanta Guindey – miniatura z kolekcji Christiana Blondieu

: Kondeusz 22.03.2004, 17:07

ciekawe........ zwłaszcza ta pierwsza, nie wiem jak reszta forumowiczów ale ja odniosłem wrażenie iz szanowny pan Knotel stara sie nam podkreślić heroizm i odwagę księcia i jednoczesnie zrobić z francuzów rządnych krwi bandytów, książe jest taki piękny a francuzi tacy "brzydcy" wink3.gif to takie typowe......... smile.gif
pozdr. wink3.gif

: Colbert 22.03.2004, 19:35

Według moich posiadanych inforacji wachmistrz z 10 pułku huzarów zadał śmiertelny cios szablą"z bekhendu" w plecy mijanego księcia Ferdynanda.

: JWK 23.03.2004, 08:25

QUOTE(Colbert @ Wczoraj o 20:35)
Według moich posiadanych inforacji wachmistrz z 10 pułku huzarów zadał śmiertelny cios szablą"z bekhendu" w plecy mijanego księcia Ferdynanda.

Colbert, mógłbyś podać źródło swoich informacji? Dla mnie jednak największą wartość ma raport chirurga 40-go pułku piechoty liniowej z obdukcji ciała księcia. Opis ran wskazuje jednak, że rany nie mogły zostać zadane, jak piszesz „z backhand’u”.
Pozdrawiam,
JWK

: talleyrand 23.03.2004, 11:44

Witam!
Chciałbym zwrócić wasza uwagę na charakterystyczną rzecz, a mianowicie dziś moze nie dziwi nas że Książe zginoł, nie nazwalibyśby tego morderstwem czy zabójstwem.W końcu wszyscy uczestniczacy w nim to zołnierze, w dodatku uzbrojeni.
Jednak, dla współczesnych był to szok , tego typu sytuacje nie często miały miejsce. Szok Prusaków uległ zapewne sporemu złagodzeniu wobec ogromu klęski 1806 roku, tym niemniej według kanonów XVIII wiecznych zabicie wysokiego ranga dowódcy NPL było hmmm.gif,... co najmniej nietaktem jakiego mozna by się spodziewac tylko po tych barbarzyńskich rewolucjonistach .
Pamiętacie ten moment, kiedy"wskutek zakładu o kolbę wina" ułan Legionowy przypadł do inego księcia(bedącego w otoczeniu własnego sztabu, wśród swoich oddziałów), złapał go za mundur i na wpółzduszonego dotargał do własnych linii?

Oh, mon Dieu, cóż to sie stało z moim pięknym krajem pod butem tego "Korsykańskiego !@###%#$&& " !!!!

Hrabia de Perigord

: Duroc 23.03.2004, 20:20

QUOTE
według kanonów XVIII wiecznych zabicie wysokiego ranga dowódcy NPL było
...w dodatku księcia excl.gif

Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)