Konrad napisał(a):
Warto przypomnieć los Barrasa: po 18 brumaira został całkowicie pozbawiony władzy i aż do końca swojego życia przebywał na ,,politycznej emeryturze''. To samo powinno się stać ze wszystkimi łajdakami czasów rewolucji. Nie rozumiem, jak Napoleon mógł opierać się na ludziach, którzy najpierw byli jakobinami, potem termidorianami, a gdy zabłysła jego gwiazda nagle stali się bonapartystami? Przecież dotychczasowa historia ich życia jasno wskazywała że i jego mogą zdradzić gdyby zaczęły na niego spadać klęski.
To, co napisałeś w dwóch ostatnich postach jest oczywiście prawdą - Napoleon mógł odsunąć od władzy tych ludzi. Ale wg mnie Cesarz opierał się na tych ludziach przede wszystkim dlatego, że nie widział innych, równie kompetentnych ludzi, których mógł obstawić na czołowe stanowiska - co jak co, ale taki sobie Talleyrand był przecież jednym z najbieglejszym dyplomatów epoki, w swojej profesji także Fouche nie miał sobie równych. Napoleon stanął przed dylematem podobnym do tego, przed jakim stanął Stalin w latach 30. XX wieku - czy obstawiać kluczowe stanowiska w państwie ludziom doświadczonym, ale co do ktorych lojalności miał wątpliwości, czy też ludźmi mnie kompetentnymi, ale wiernymi. Napoleon korzystał z ich usług tak długo jak było to możliwe.