Post użytkownika gurtten nieco inny stosunek Hiszpannow do Polakow to nie tylko relacje szwolezerow, nieznany ppor 2p legii nadwislanskiej wspomina o oficerze nazwiskiem Pągowski, ktorego po dostaniu sie do niewoli "przywiazano do deski i noszono po glownej ulicy [Saragossy] el Coso w tryumfie. miano go spalic zywcem na stosie drewna, lecz szczesciem dla niego nosil na piersiach obraz Matki Boskiej, ktory gdy spostrzegli, uznawszy go za prawdziwego "bueno Christiano", darowanu mu zycie." Goscinne przyjecie przez hiszpanska rodzine innego oficera tego pulku , Tadeusza Niewodowskiego, zakonczylo sie na slubnym kobiercu. Zony Hiszpanki mieli rowniez Konopka, Estko i Sulejowski ze szwolezerow. Z listu Jana Murzynowskiego do ministra wojny , w ktorym prosi o zezwolenie poslubienie panny Marii Serred - "bedąc dwukrotnie rannym (...) mial dosyc szczescia, ze przyjeto go otwartymi ramionami i ze otrzymal od niej wszelka mozliwa pomoc". Moze tu akurat uroda a nie nacja grala pierwsze skrzypce, ale fakt faktem. Antoni Kulesza podoficer lansjerow wspomina : " w bardzo predkim czasie nauczyli sie Polakow od Francuzow odrozniac; "los lancieros polacos" (...) byli postrachem wojska, ale ciz sami Polacos, katolicy i nie rabusie przez samo porownanie z reszta najezdniczej armii z kazdym dniem u obcokrajowcow coraz wieksza zdobywali przychylnosc. (...) czujac cala niesprawiedliwosc wojny, w ktorej prawdziwa igraszka losu, mimo woli i przekonan, uczestniczyc musieeli, starali wszedzie i w kazdym zdarzeniu oszczedzic cierpien nieszczesliwej ludnosci, uchronic kogo mozna bylo od klesk i niebezpieczenstw, a w wielu razach od smierci: badz to oslaniajac ich i ostrzegajac w czasie rozpasanej swawoli zoldactwa, badz z narazaniem sie nieraz wlasnym umozliwiajac ucieczke niewinnym roznej plci i stanow ofiarom, najniesprawiedliwiej pojmanym i na smierc haniebna skazanym"
Nie jestem tak do konca przekonany o jakims nadzwyczajnym stosunku Hiszpanow do naszych zolnierzy, wolalbym potwierdzenia tego w ich zrodlach, na pewno tez wspomnienia pisane z perspektywy lat troche tej poprawnosci politycznej nabieraja, ale na pewno Polacy widzieli ta wojne inaczej niz Francuzi i wg mnie jest bardzo prawdopodobne, ze Polacy mogli traktowac Hiszpanow inaczej niz Francuzi.a co za tym idzie i stosunek Hiszpanow do nich mogl byc inny.
A Paoletcie chcialbym powiedziec, ze owszem, prosci zolnierze pisali pamietniki i dla mnie one sa czesto znacznie ciekawsze, prawdziwsze i szczersze niz te pisane przez szlachetnie urodzonych oficyjerow